W czwartek poseł PiS Stanisław Piotrowicz usłyszał w Sejmie, że "w stanie wojennym oskarżał działaczy 'Solidarności'". - Tam w ogóle mojego nazwiska nie ma - odpowiadał. Poseł PO Krzysztof Brejza pokazał wydruk skanu oskarżenia opozycjonisty Antoniego Pikula z widocznym podpisem Piotrowicza. Reporter "Czarno na białym" o sprawę spytał samego opozycjonisty. Wybuchła awantura - posłowie PiS zaczęli walić w pulpity - CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Antoni Pikul w czasach PRL-u był działaczem opozycji. W 1982 roku postał oskarżony o kolportaż wydawnictw drugiego obiegu. W 2013 roku na antenie TVP pokazano zdjęcia aktu oskarżenia Pikula podpisanego właśnie przez Stanisława Piotrowicza. Sprawa powróciła, kiedy w 2015 roku Piotrowicz - były prokurator stanu wojennego - został wybrany przewodniczącym sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Już wtedy opublikowaliśmy tekst dotyczący przeszłości byłego prokuratora. Piotrowicz zagroził nam "wyciągnięciem konsekwencji prawnych". Podobnie groził teraz reporterowi TVN24, choć ten miał dokumenty. Piotrowicz przeprowadza przez Sejm PiS-owskie ustawy, które - wg ekspertów - niszczą standardy demokratyczne w Polsce: medialną, o TK, o zgromadzeniach.
W 1982 roku Antoni Pikul przesiedział w areszcie trzy miesiące, bez wiadomości o tym, co może się z nim stać. Poza murami aresztu czekała na niego żona i małe dzieci. - Musiałem się liczyć z tym, że utrata pracy jest czymś, co prędzej czy później nastąpi i nastąpiło - dodaje.
Był w PZPR, jest w PiS. Kim jest Stanisław Piotrowicz? CZYTAJ WIĘCEJ >>>
W ubiegłym tygodniu TVN24 poświęciło jeden odcinek magazynu "Czarno na białym" sprawie Pikula. Pokazano akt oskarżenia podpisany przez Stanisława Piotrowicza. Poseł PO Krzysztof Brezja pokazał wydruk podpisu posłom. W Sejmie wybuchła awantura. - Ze słów pana Antoniego Pikula wynika jednoznacznie, że postawa pana posła, wtedy prokuratora, była jedynym sposobem na uchronienie go przed więzieniem - bronił Piotrowicza poseł PiS Bogdan Rzońca.
Reporter "Czarno na białym" o komentarz poprosił samego Antoniego Pikula.
- To jest absolutna nieprawda, ponieważ pan Piotrowicz żadnej pomocy ani mnie, ani innym osobom związanym z solidarnościowym podziemiem w tym czasie nie udzielił - skomentował dla TVN24.
Były działacz "Solidarności" dodał, że poseł Rzońca użył jego nazwiska, aby oczyścić nazwisko Piotrowicza: - Jest mi przykro, normalnie po ludzku. Tak nie powinno być.
Pikul jest obecnie wiceprezydentem Jasła wybranym z ramienia PiS. Mimo to zdecydował się na słowa krytyki. - Nawet za cenę jakbym miał wylecieć jutro z roboty, to to jest moje "nie" na to, żeby z takiego człowieka zrobić wzór patrioty i tego, który poucza innych jak mają postępować. Chcę by to było uczciwe - podsumował Pikul.
Stanisław Piotrowicz podtrzymuje, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Ma pan protokół rozprawy? Proszę mi przedstawić protokół rozprawy, z którego będzie wynikało, że to ja tam byłem. I pan się wtedy dowie, że oskarżali zupełnie inni prokuratorzy, a nie ja - broni się były prokurator w "Czarno na białym".
I pogroził reporterowi TVN24 tak, jak nam rok temu: - Jeżeli ktoś pod moim adresem wysuwa zarzuty, to powinien się liczyć z wagą tych słów i z konsekwencjami takiego stanu rzeczy.
Piotrowicz jest znany z tego, że traktuje dziennikarzy, jakby PRL ciągle trwał - podczas "prac" sejmowej komisji sprawiedliwości nad ustawą o TK potraktował ich tak:
Piotrowicza rzeczywiście nie było na samym procesie Antoniego Pikula. Z oskarżonym spotkał się wcześniej w areszcie. Pikul potwierdza, że to właśnie Piotrowicz prowadził jego sprawę, "był oskarżycielem jako prokurator".
Zobacz cały materiał "Czarno na białym" o sprawie Piotrowicza >>>