Jest końcówka lata, zrozpaczona matka zgłasza na policję zaginięcie swojej córki, 25-latki w zaawansowanej ciąży. Pierwsze tropy wskazują, że nowo narodzone dziecko zostało sprzedane i to dlatego kobieta nie wraca do domu.
Niedługo później okazuje się, że związek z zaginięciem kobiety może mieć jej 31-letni żonaty partner. Mężczyzna zostaje zatrzymany, ale z braku wystarczających dowodów szybko wychodzi na wolność.
Na przełomie listopada i grudnia również jego rodzina zgłasza zaginięcie. Okazuje się, że dębiczanin jest podejrzany o kradzież urządzeń o wartości ponad 500 tys. zł z firmy, w której pracuje.
Śledczy ustalają miejsce pobytu mężczyzny, zatrzymują go i stawiają zarzuty kradzieży mienia znacznej wartości. Po wielogodzinnych przesłuchaniach wydobywają od niego miejsce, gdzie może być ukryte ciało 25-letniej dębiczanki.
Podczas oględzin, w lesie na terenie powiatu ropczycko-sędziszowskiego, funkcjonariusze wykopują zwłoki kobiety. Sekcja potwierdza, że została zamordowana.
31-latek z Dębicy nie usłyszał jeszcze zarzutu zabójstwa. Ma to nastąpić w najbliższym tygodniu. Mężczyzna najbliższe 3 miesiące spędzi w izolacji. Na wniosek Prokuratora Okręgowego w Rzeszowie sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.