Po tym, jak premier Włoch zapowiedział wczoraj późnym wieczorem podanie się do dymisji, w nagłówki światowych mediów mówiły o "politycznym wstrząsie" w UE.
Jednak przegrana rządu Matteo Renziego w referendum dot. propozycji zmian w konstytucji nie była pierwszym politycznym wydarzeniem w 2016 roku, które uzyskało to miano. A wszystkie największe zmiany w polityce państw Zachodu "widać" na... jednym zdjęciu z 25 kwietnia tego roku.
Prezydent USA przebywał wtedy w Niemczech, gdzie rozmawiał m.in. o umowie TTIP. Fotograf Białego Domu uchwycił go w trakcie konwersacji w ówczesnym premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem, kanclerz Niemiec Angelą Merkel, prezydentem Francji Francois Hollandem i premierem Włoch Matteo Renzim. Od tego czasu niemal wszyscy z nich ponieśli polityczne porażki.
Pierwszym był David Cameron. Brytyjski premier zarządził referendum w sprawie członkostwa w UE, jednak prowadził kampanię przeciwko Brexitowi. Przegrał - Brytyjczycy opowiedzieli się za opuszczeniem wspólnoty, a 24 czerwca Cameron podał się do dymisji.
Barack Obama kończy swoją drugą i ostatnią kadencję jako prezydent USA i oczywiście sam nie miał szans ani planów na dalsze rządy. Władzę mógł jednak zachować jego obóz polityczny. Kandydatka Demokratów Hillary Clinton była określana jako kontynuatorka polityki Obamy, on sam otwarcie ją popierał. Przewidywano jej pewne zwycięstwo. Jednak przegrała, a prezydentem USA już za kilka tygodni zostanie Donald Trump.
Prezydent Francji Francois Hollande od dawna nie cieszył się wysokim poparciem - ostatnio wynosiło ono zaledwie kilkanaście procent. M.in. w związku z tym w zeszłym tygodniu ogłosił decyzję, że nie będzie ubiegał się o reelekcję. Nie oznacza to jeszcze totalnego zwrotu we francuskiej polityce - w przyszłorocznych wyborach może wygrać kandydat lewicy. Jednak bardzo duże szanse mają też przedstawiciele prawicy i skrajnie prawicowego Frontu Narodowego.
Ostatnia na placu boju
Matteo Renzi nie jest aż tak niepopularny jak Hollande, jednak również ma wielu przeciwników. A wczorajsze referendum wielu Włochów traktowało właśnie jako plebiscyt poparcia dla premiera. Renzi przegrał i podał się do dymisji. Na razie nie wiadomo, czy prezydent Włoch przyjmie od razu dymisję premiera, a jeśli tak - to czy powierzy komuś innemu sformowanie rządu, czy dojdzie do nowych wyborów.
Ostatnią z piątki liderów jest kanclerz Merkel. Także w Niemczech w przyszłym roku odbędą się wybory i Merkel ma w nich szanse na zwycięstwo. Pomimo tego, że rządzi już od 11 lat i wizerunkowo zaszkodził jej kryzys uchodźczy, kanclerz wciąż ma wysokie poparcie. Aż 64 proc. Niemców dobrze oceniło jej decyzję o ponownym kandydowaniu na urząd kanclerza.
Już po zwycięstwie Trumpa niektóre media obwołały Merkel "liderką wolnego świata" i "ostatnią obrończynią liberalnej demokracji". Jednak przed kanclerz jeszcze prawie rok rządów i trudna kampania wyborcza.