Gala 25-lecia "Super Expressu" nie byłaby pewnie tak głośno komentowana, gdyby nie scena, w której Doda w skąpym stroju wręcza kawałek tortu prezydentowi Andrzejowi Dudzie. W sieci huczy od opinii. Jak się jednak okazuje, zaskoczeni tą sytuacją byli także goście imprezy.
"Patrzyłam jak oniemiała''
- Patrzyłam jak oniemiała i nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Na usta cisnęło mi się jedno słowo: "żenada". I wcale nie chodzi mi o Dodę, bo każdy wie, że to skandalistka, ale o prezydenta, głowę państwa, który znalazł się tam, gdzie moim zdaniem być nie powinien - mówi nam jedna z uczestniczek imprezy.
Jak twierdzi, wiele osób obserwujących to zdarzenie miało nietęgie miny. - Rozejrzałam się wokół i widziałam, że inni goście też zaniemówili. Nie, nie byli oburzeni. Raczej zniesmaczeni, tak to jest najodpowiedniejsze słowo - dodaje.
"To, że Doda pokazała tyłek, w ogóle mnie nie obeszło"
Zaskoczeni byli też niektórzy fotografowie. Nawet ci, którzy na robieniu zdjęć na pokazach i bankietach z celebrytami "zjedli zęby". - Gdy Doda wręczała prezydentowi tort, część fotografów przeszła pod ściankę, gdzie niebawem miały pozować gwiazdy. Dlatego zdjęć z tej głośnej sceny nie mają wszyscy - relacjonuje fotograf i prosi, żeby nie podawać jego personaliów.
Nasz rozmówca najróżniejsze imprezy fotografuje od lat. I dlatego, jak podkreśla, niewiele rzeczy jest go w stanie zdziwić. - To, że Doda pokazała tyłek, w ogóle mnie nie obeszło. Przywykłem. Ale naprawdę pojmuję, czemu prezydent się na to zgodził. No i czemu w ogóle przyszedł. Rozmawialiśmy potem o tym w grupie znajomych i większość miała podobne odczucia - mówi.
''Dody nie przekonasz''
Czy Doda mogłaby założyć inny strój albo chociażby przebrać się w coś mniej wyuzdanego na sam moment częstowania prezydenta tortem? Ci, którzy ją znają, wiedzą, że to wykluczone. - Na każdy koncert ma swoją wizję stroju i nikt jej od niej nie odwiedzie. Nie ma szans. Jest zbyt uparta - twierdzi osoba z otoczenia artystki.
Dzisiaj PR Dody przesłała nam oświadczenie w tej sprawie: "Doda wraz z zespołem Virgin znaleźli się wśród gwiazd wtorkowej Gali Super Expressu. Goście usłyszeli hity Virgin oraz nowy singiel "Kopiuj - wklej" z płyty "CHONI". Bezpośrednio po show Dody wjechał tort. Artystka była w charakteryzacji scenicznej (koronkowym kombinezonie na cielistej podszewce)i wykonała serdeczny gest w stosunku do Pary Prezydenckiej spontanicznie dając im pierwszy kawałek tortu, nadal jednak znajdując się na scenie w kostiumie. Nie ma w tym nic obrażającego, wręcz jest to ciepły gest w kierunku Głowy Państwa. Wierzymy, że Pan Prezydent i Jego Szanowna Współmałżonka nie przejmują się falą newsów po Gali SE. Jako wysoce inteligentni i z poczuciem humoru ludzie potrafią zachować dystans i właściwie ocenić sytuację" - czytamy (pisownia oryginalna - red).
Rzecznik: "Nie wszystko da się przewidzieć''
Dr Janusz Sibora, eksperta w dziedzinie protokołu dyplomatycznego i ceremoniału państwowego, którego poprosiliśmy wczoraj o komentarz ujął sprawę krótko: - Gdzie został majestat głowy państwa? W szatni?.
Z kolei Marek Magierowski, rzecznik Kancelarii Prezydenta mówił w RMF FM, że scenariusz imprezy był znany, "ale nie wszystko da się przewidzieć". - Pan prezydent stwierdził, że tort był naprawdę pyszny, ale myślę, że pani Dorota powinna ubierać się nieco cieplej, bo idą mrozy - dodał.