Bez odpowiedniego sprzętu dwaj mężczyźni wybrali się w rejon Tatr, gdzie już od jakiegoś czasu panuje zima. Chcieli przejść z Doliny Pięciu Stawów do Doliny Gąsienicowej. Utknęli na oblodzonym zboczu przełęczy i musieli wezwać na pomoc TOPR - opisuje lokalna "Gazeta Wyborcza".
Na miejsce wysłano śmigłowiec. "Ratownicy desantowali się w ich pobliżu i po założeniu uprzęży ewakuacyjnych zostali wciągnięci na pokład śmigłowca" - opisuje sytuację TOPR.
Okazało się, że tym samym turystom TOPR-owcy pomagali dwa dni wcześniej. W środę zabłądzili w rejonie Morskiego Oka po zmroku, bez ciepłych ubrań i latarek. Ratowników ponowne wezwanie zaskoczyło tym bardziej, że turyści mieszkali w schronisku nad Morskim Okiem i wiedzieli, jakie są warunki.
Czytaj więcej na krakow.wyborcza.pl.