Pomysłodawczyni Czarnego Protestu: Jedna czwarta kobiet w Polsce przerwała ciążę. Czy chcemy zlinczować je wszystkie?

Po wyznaniu Natalii Przybysz o aborcji pojawiły się komentarze, że nie o to walczy Czarny Protest. O co więc walczy? Zapytaliśmy Gochę Adamczyk z Razem.

Natalia Przybysz powiedziała w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów", że usunęła ciążę. Artystka wyznała, że miała już dwoje dzieci i nie chciała trzeciego. Błyskawicznie wylała się na nią fala hejtu. Posypały się życzenia śmierci oraz komentarze, że nie o to walczą kobiety w Czarnym Proteście.

Angelika Swoboda: - Gocha, o co walczy Czarny Protest?

Gocha Adamczyk: - Czarny Protest walczy o to, aby kobiety w Polsce były podmiotem, a nie przedmiotem w rozgrywkach politycznych. Przez lata sprawy bezpośrednio dotyczące życia i zdrowia kobiet, dotyczące możliwości samostanowienia, były lekceważąco kwitowane jako tematy zastępcze. Dla nas to nie jest temat zastępczy. Czarny protest to ruch kobiet, które mają dość bycia kartą przetargową.

I nie chcą, by "wjeżdżano w ich życie"?

- Tak naprawdę każda z kobiet, która uczestniczyła w Czarnym Proteście, ma swój zestaw motywacji. Ale można chyba to sprowadzić do wspólnego mianownika - nikt nie powinien wkraczać w prywatne wybory kobiet ze swoim systemem wartości.

Jak zatem oceniasz to, co się dzieje teraz wokół Natalii Przybysz?

- Jest mi bardzo przykro, że nasze niedawno odkryte siostrzeństwo tak szybko rozpuszcza się w niezrozumiałym publicznym linczu na Natalii Przybysz. Nie dziwią mnie komentarze prawicowych trolli, bo chyba nikt nie oczekuje już od nich niczego dobrego. Ale jest mi bardzo źle, gdy dziewczyny, które nadal mają w zdjęciu profilowym #CzarnyProtest, bezwzględnie oceniają motywacje Natalii Przybysz, robiąc dokładnie to, co robią prawicowi politycy: wjeżdżają ze swoim systemem wartości i odbierają jej prawo do własnego osądu sytuacji i możliwości podjęcia decyzji. To hipokryzja, bo wszyscy doskonale wiemy o prężnie działającym podziemiu aborcyjnym, o wyjazdach do zagranicznych klinik. Popieranie tzw. "kompromisu" z 1993 często idzie w parze z wiarą, że jak ja będę w takiej wyjątkowej sytuacji, to zapłacę i załatwię problem po cichu. Czyli rób aborcję, ale o tym nie gadaj.

Jakie masz jeszcze argumenty?

- Od lat 90. okłamuje się nas, że prawo, które obowiązuje w Polsce, to jakiś złoty środek, rozsądny kompromis. Tymczasem na tle ustawodawstwa niemal wszystkich krajów europejskich nasze prawo jest bardzo restrykcyjne. Możliwość przerwania ciąży do 12. tygodnia to nie radykalny postulat, tylko europejski standard. Przez lata wszyscy staliśmy się zakładnikami prawicowych ekstremistów, pokrzykujących o kobietach-morderczyniach. To jest skrajny język, który po latach prawicowej propagandy część Polek i Polaków uznała za akceptowalny.

Deklaracje takie jak Natalii Przybysz pokazują, że aborcja to doświadczenie wielu kobiet. Według danych CBOS 1/4 kobiet w Polsce przerwała ciążę. Czy chcemy zlinczować je wszystkie? Sprawdzić czy ich motywacje aby na pewno uprawniały je do podjęcia takiej decyzji? Jeszcze wiele musi być takich deklaracji, jak Natalii Przybysz, aby dotarło do nas, że przerywanie ciąży dzieje się niezależnie od woli prawodawców. Dobrze, żeby działo się w bezpiecznych warunkach i było dostępne dla wszystkich kobiet, a nie tylko tych, które na to stać. Gdy słyszę, że nie o to chodziło w Czarnym Proteście, jako osoba, która Czarny Protest wymyśliła mówię: właśnie o to chodzi w Czarnym Proteście - aby Natalia Przybysz mogła podjąć swoją decyzję i nikt nie szkalował jej za motywację.

ZOBACZ TEŻ KSIĄŻKĘ: "Pro. Odzyskajmy prawo do aborcji" >>

Zobacz także Wideo: Ministerstwo Zdrowia: w 2015 r. w Polsce wykonano 1044 zabiegi przerwania ciąży 

 

Więcej o: