Obecna minister edukacji narodowej Anna Zalewska siedem lat temu udzieliła wywiadu lokalnemu portalowi Doba.pl. Dziennikarz zapytał ówczesną posłankę o zdanie ws. reformy edukacji premiera Jerzego Buzka i ministra edukacji Mirosława Handkego. Zmiany realizowane od 1999 roku zakładały m.in. wprowadzenie gimnazjów i sześcioklasowych szkół podstawowych.
- Założenia tej reformy oczywiście są dobre i one są cały czas kontynuowane - powiedziała Anna Zalewska. - Natomiast nie ukrywam, że cały czas przy reformie w Polsce zapomina się, że ona musi być obudowana pieniędzmi. To jest jeden poważny mankament tej reformy - zaznaczyła.
Szefowa MEN zwróciła też uwagę na niepotrzebne zmiany, które - jej zdaniem - wprowadza się oświacie.
- Co rząd, to zmiana koncepcji. I to jest drugi błąd. Jeżeli my polskiej oświaty nie potraktujemy jako priorytetu, gdzie prace mają być kontynuowane bez względu na to, czy ktoś jest z jednej czy drugiej strony sceny politycznej, to nigdzie nie osiągniemy sukcesu - zaznaczyła Anna Zalewska.
Anna Zalewska w 2009 r. była posłanką na Sejm VI kadencji i jednocześnie członkiem Komisji ds. Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Podkomisji stałej do spraw ekonomiki edukacji i nauki.
Obecnie, jako minister edukacji narodowej w rządzie Beaty Szydło, Anna Zalewska nadzoruje program "wygaszania" gimnazjów.
W miejsce obecnych 6-letnich szkół podstawowych, 3-letnich gimnazjów, 3-letnich liceów ogólnokształcących, 4-letnich techników i 2- lub 2,5-letnich zasadniczych szkół zawodowych pojawią się nowe szkoły. Mają to być: 8-letnia szkoła powszechna oraz 4-letnie liceum ogólnokształcące, 5-letnie technikum, dwuetapowe 5-letnie szkoły branżowe. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Zobacz także: Anna Zalewska o tym, jak chce reformować szkolnictwo w Polsce