Po zerwanych przez Polskę negocjacjach w sprawie zakupu śmigłowców Caracal, szef MSZ szuka sposobu na uspokojenie rozgoryczonych Francuzów. Witold Waszczykowski w rozmowie z TVP Info zdradził, że rząd planuje zakupić dla Polski różnego rodzaju broń, w tym m.in. okręty podwodne i helikoptery, dlatego wciąż może być zainteresowany uzbrojeniem francuskiej produkcji.
– Nie ma potrzeby się obrażać, histeryzować, tylko podjąć dalsze rozmowy na temat być może innych systemów uzbrojenia, których Polska potrzebuje i chętnie rozważy francuskie oferty – przekonywał Waszczykowski po tym, jak prezydent Francois Hollande odwołał zapowiadaną wcześniej wizytę w Polsce. O swojej decyzji poinformował tuż po odrzuceniu przez Polskę oferty francuskiego Airbusa. - Szkoda (...), bo właśnie teraz, (...) kiedy prezydent Francji przybyłby przynajmniej z częścią rządu, być może to właśnie jego wizyta mogłaby stanowić jakiś przełom - komentował minister Waszczykowski.
W piątek w "Kwadransie politycznym" w TVP1 Waszczykowski opowiadał o spotkaniu z ambasadorem Francji Pierrem Lévym. Mówił o tym, że przedstawił mu "bilans spraw, które są między Polską a Francją". Od tego, jak dotychczasową i możliwą przyszłą współpracę ocenią Francuzi zależy, czy francuski minister spraw zagranicznych przyjedzie do Polski, a prezydent Andrzej Duda spotka się z Hollandem 4 listopada w Paryżu.
- Polska armia ciągle potrzebuje śmigłowców różnego typu. Te caracale, ale w mniejszej ilości, też mogą startować w różnych przetargach. Wyrażamy zainteresowanie specjalnym typem np. do operacji morskich. - To propozycja na osłodę? - zapytał prowadzący "Kwadrans polityczny". - Nie. W dalszym ciągu Airbus może startować. My potrzebujemy np. samolotów dla VIP-ów. Francja może być w dalszym ciągu bardzo poważnym partnerem dla Polski - zapewniał szef MSZ.
A TERAZ ZOBACZ: Gdy mówi opozycja regulamin jest święty, ale gdy poseł Kaczyński...