Kilkanaście pań w czarnych ubraniach na zdjęciu i hasztag #czarnyprotest - takie zdjęcie pojawiło się w poniedziałek na facebookowej stronie Miejskiego Przedszkola nr. 8 w Puławach. Z pozoru nie różniło się od tysięcy innych zdjęć, które ludzie w całej Polsce wrzucali do sieci w ramach protestu przeciwko zakazowi aborcji.
Jednak to zdjęcie przykuło uwagę wiceprezydent Puław Ewy Wójcik - opisuje "Dziennik Wschodni". Ratusz zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji, a wiceprezydent ocenia, że "placówka publiczna nie jest miejscem na demonstrację swoich poglądów". Dyrektor przedszkola już musiała wysłać pismo wyjaśniające, a w przyszłym tygodniu ma zastać wezwana na rozmowę. - Musimy dać jej szansę na wytłumaczenie. Nie wiem, jaki będzie finał tej rozmowy - mówi Wójcik.
Co do powiedzenia ma sama dyrektor? Podkreśla, że w przedszkolu protestu nie było, a zdjęcie zostało wykonane po godzinach pracy. Później zniknęło ono z Facebooka.
Na miejskim portalu pojawił się oficjalny komunikat "w związku z licznymi komentarzami" dotyczącymi sprawy.
"Za niewłaściwe uznaje się wykorzystanie obiektu przedszkola oraz profilu przedszkole nr 8 na jednym z portali społecznościowych do opublikowania zdjęcia, które nie ma związku z działalnością statutową tej placówki" - czytamy w komunikacie.
"Przeprowadzone postępowanie doprowadziło do wyjaśnienia zdarzenia. Jednocześnie informujemy, że prywatne poglądy pracowników placówki, kolor ich stroju oraz przedmiot protestu nie podlegają ocenie organu prowadzącego" - wyjaśnia ratusz.
Sprawę kobiet z przedszkola nr. 8 skomentowała na Facebooku prawniczka i aktywistka Monika Płatek. "Nie odpuścimy próby nękania tych kobiet, prześladowania ich i naruszania wobec nich prawa" - pisze Płatek i zwraca uwagę, że zgodnie z prawem "prezentowanie swoich poglądów i opinii jest w pełni dozwolone".
"Za Paniami przemawia i prawo z art. 57 Konstytucji RP. Gwarantuje wolność zgromadzeń. Skorzystały z niego symbolicznie - umieszczając fotografię, by nie narażać dobra wychowanek i wychowanków" - pisze Płatek.