"Dopiero nauczyłaś się mówić, a już ktoś chce mówić i myśleć za Ciebie". Ojcowie popierający strajk kobiet piszą listy do swoich córek

"Walczymy, ale nie o 'wolną' aborcję, której przejścia na własnej skórze Córeczko nigdy Ci nie życzę, a o to, w jakiej Polsce Ty będziesz wychowywała swoje dzieci" - pisze w liście do swojej córki Janusz. Podobnie jak wielu innych mężczyzn popiera on dzisiejszy protest.

Dzisiejszą  akcję, wzorowaną na islandzkim strajku sprzed kilku dekad, okrzyknięto w mediach po prostu "Strajkiem kobiet". Ale w protest angażują się nie tylko kobiety - my publikujemy listy trzech mężczyzn, którzy także są przeciwni projektowi zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. I w bardzo osobistych listach tłumaczą swoim córkom, dlaczego. 

"Boję się tyko jednego - że nie będziesz miała wyboru"

Marysiu, Córeczko,
patrzę na ciebie codziennie, w zachwycie podziwiając Twoją doskonałość. Każdy Twój krok, każda dziecięca decyzja, każdy nowo poznany kawałek świata integrują się w Tobie w jakiejś niepojętej harmonii. I bardzo bym chciał, żeby ta harmonia została z Tobą na zawsze. Żeby wszystko w Twoim życiu było oczywiste, jasne, zrozumiałe.

Bardzo chcę, żeby taki był świat wokół Ciebie. Ale wiem - niestety - że wolno mi o tym tylko marzyć. Prędzej lub później (oby jak najpóźniej.) z otaczającym Cię światem jakoś się zderzysz. Staniesz przez wyborem nie między dobrym i dobrym, nie między dobrym i złym, ale między niejednoznacznym i niejednoznacznym. Doświadczysz wielu pytań bez gotowych odpowiedzi.

I o ile nie wolno mi wierzyć, że tego unikniesz, to wolno mi chcieć, żebyś sobie z tymi pytaniami poradziła. Żeby każde takie doświadczenie uczyło Cię i rozwijało jako Człowieka. I jestem przekonany, że wychowujemy Cię tak, że wybierać będziesz mądrze.

Boję się tyko jednego: że nie będziesz miała wyboru. Że ktoś zadecyduje za Ciebie. Że nie będziesz w życiu podmiotem, tylko przedmiotem. Ta myśl mnie przeraża i zasmuca.

Dlatego tak bardzo chcę, żebyś mogła żyć w wolnym świecie, wśród wolnych, mądrych i współodczuwających ludzi.

Swoją pracą i - mam nadzieję - także swoją postawą staram się dla Ciebie ten świat na miarę swoich możliwości kształtować. Taki świat chcę Ci zostawić.

Bo bardzo Cię kocham.

Krzysztof

"Ten protest jest ważny, bo dotyczy również Ciebie"

Leno!
Pytasz, dlaczego w poniedziałek w Twojej szkole nie będzie zajęć i o co chodzi z tym strajkiem. Sporo rozmawialiśmy na ten temat, więc chciałbym to podsumować. Tu chodzi właśnie o Ciebie. A dokładniej o Twoją wolność i bezpieczeństwo. Sprawy, przyznasz, dość zasadnicze.

Dlaczego bezpieczeństwo? Za kilkanaście lat pewnie zajdziesz w ciążę. I jeśli wszystko dobrze pójdzie, to będę przeszczęśliwym dziadkiem (o rany!). Ale jeśli coś byłoby nie tak, to nadal chciałbym być szczęśliwym ojcem. Czyli chciałbym, by w razie czego lekarz mógł Ci pomóc ratując Twoje zdrowie i życie w najskuteczniejszy dostępny medycynie sposób.

Tymczasem przepisy, przeciwko którym protestują Twoje nauczycielki i Twoja mama są napisane tak, by lekarze bali się w niektórych przypadkach pomagać. W wielu sytuacjach udzielona przez nich pomoc może potem narazić ich na poważne kary z więzieniem włącznie. To zwyczajnie niebezpieczne.

A o co mi chodzi z tą wolnością? Te nowe przepisy nie są oparte na wiedzy naukowej, a na wierze, religii. A ona nie jest dobrym doradcą przy wymyślaniu przepisów, które dotyczą wszystkich ludzi w kraju. Choćby dlatego, że nie wszyscy ci ludzie wierzą w to samo.

Dla wielu wierzących przerywanie ciąży jest niedopuszczalne. Inni nie uważają tego za złe. To nie jest rzecz, w której wszyscy się zgadzają tak, jak zgadzają się, że zabicie innego człowieka jest niedopuszczalne. Ludzie powinni więc mieć wybór - wierzący po prostu nie będą przerwać ciąży. Inni sami podejmą decyzję. To element wolności - jednej z najważniejszych dla człowieka rzeczy.

Ten protest jest ważny, bo dotyczy również Ciebie.

Piotr Stanisławski

Janusz Omyliński, "Tu nie jest ważne, że akurat to robią przeciw kobietom"

Kochanie!
Dopiero nauczyłaś się mówić, a już ktoś chce mówić i myśleć za Ciebie. A ja chcę Cię nauczyć w życiu tylko jednego – żebyś zadawała więcej pytań, niż dawała odpowiedzi. Dlatego z całą mocą wspieram protest przeciwko prawnemu sankcjonowania w Polsce przekonań i odczuć grupy ludzi wbrew przekonaniom i odczuciom reszty.

Tu nie jest ważne, że akurat to robią przeciw kobietom – bo w kolejnych krokach sięgną po prawa mężczyzn, potem dzieci, zwierząt, przyrody.

Sprzeciwiam się temu, by smutni panowie na podstawie swojej interpretacji starożytnych książek pustynnych ludów Azji mówili Ci, jak masz żyć. Sprzeciwiam się temu, żeby o Twoim życiu lub zdrowiu decydował ktoś w zaciszu mahoniowego biurka, przeliczając to lekką ręką na głosy wyborcze. Sprzeciwiam się wtłaczaniu całego sumienia narodu w ciasne imadło światopoglądu konserwatywnych dobrze sytuowanych mężczyzn, którzy na życie typowej Polki i Polaka patrzą jak na skrytą za szkłem telewizora telenowelę w obcym języku.

Janusz Omyliński

Zobacz też WIDEO: Czarny protest. Polki przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej