Tragedia na wagarach. 15-letni uczeń zginął, a jego rówieśnik uciekł z miejsca wypadku i wrócił do szkoły

15-letni uczeń zginął, a jego rówieśnik uciekł z miejsca wypadku i wrócił do szkoły. 17-latek, który prowadził, nie miał prawa jazdy.

Trzech nastolatków wczoraj zabrało samochód i zamiast do szkoły, wybrało się na przejażdżkę. Na drodze powiatowej w pobliżu wsi Podbrzezie (woj. lubuskie) prowadzona przez najstarszego chłopaka mazda wypadła z trasy i uderzyła w drzewo. Wiadomo, że samochód jechał z dużą prędkością - podaje TVN24.

Pasażerami było dwóch 15-latków. Jeden z nich trafił do szpitala w ciężkim stanie. Pomimo wysiłków lekarzy nie udało się go uratować. Policja ustaliła, że drugi z pasażerów zbiegł z miejsca zdarzenia. Okazało się, że 15-latek wrócił na lekcje i dopiero w domu opowiedział rodzicom, co się stało. 

Na miejscu wypadku byli m.in. strażacy z OSP Kożuchów, którzy zamieścili zdjęcia zniszczonego samochodu.