25 sierpnia, na poznańskiej Ławicy odsłonięto 15 tablic poświęconych wielkopolskim lotnikom zamordowanym w Katyniu. Stoją one pod młodymi "dębami pamięci".
- Z całą pewnością nie są to dęby, tylko klony. Dokładniej to klon pospolity w odmianie kulistej o złotej koronie. Wiedza dotycząca rozróżniania klonu od dębu to wiedza na poziomie pierwszych klas szkoły podstawowej. Mam wnuka, który to przerabiał. I dąb, i klon to nasze rodzime drzewa, pospolite gatunki - powiedziała poznańskiej Gazecie Wyborczej Ewa Jerzak, zastępca kierownika Ogrodu Dendrologicznego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Dlaczego klony podpisano jako dęby? Klony zostały posadzone wcześniej, zgodnie z planem nasadzeń. Ale lotnisko Ławica oraz Stowarzyszenie Katyń w Poznaniu miały świadomość, że nie są to dęby. Rzecznik prasowy lotniska, Błażej Patryn, stwierdził, że to Stowarzyszenie Katyń odpowiada za treści na tablicach. A w przyszłości klony mogą zostać wykopane i zastąpione dębami.
- Tabliczki zostaną, zamiast klonów posadzimy dęby - potwierdził Tadeusz Patecki, prezes Stowarzyszenia Katyń w Poznaniu. W przyszłym roku stowarzyszenie wspólnie z lotniskiem planuje zmiany na terenie przy starym terminalu. - Cały ten skwer będzie przebudowany, całość połączymy w jedno miejsce pamięci. Wszystko to, co związane z historią terminalu, będzie w jednym miejscu - opowiada Patecki.
- Jeżeli faktycznie dojdzie do wymiany drzew, posadzonych przy lotnisku Ławicy dla uczczenia polskich lotników wymordowanych w Katyniu, będziemy mieli do czynienia ze sceną, którą Stanisław Bareja chętnie zapewne umieściłby w swoich komediach. I to w chwili, która przecież nie komediom ma służyć - komentuje Radosław Nawrot w swoim felietonie w poznańskiej GW.