W piątkowym dodatku do "Rzeczpospolitej" "Plus i minus" profesor Zbigniew Stawrowski postanowił wziąć w obronę rodziców, którzy wobec swoich dzieci stosują - dopuszczalną jego zdaniem - formę przemocy. W długim wywodzie wykładowca porównuje "usprawiedliwioną" przemoc domową do tej, którą w ramach obowiązującego prawa stosuje państwo.
"Oprócz przemocy sprawiedliwej, stosowanej przez władzę państwową, istnieje inna i to jeszcze bardziej podstawowa wspólnota i instytucja, która ze swej natury również posiada oczywiste uprawnienie stosowania usprawiedliwionej przemocy - to rodzina i instytucja władzy rodzicielskiej" - pisze Stawrowski w artykule "Klaps jako imperatyw kategoryczny" . Jednocześnie dodaje:
Bywają takie sytuacje, gdy użycie fizycznej przemocy (...) dokonuje się w duchu miłości rodzicielskiej, jako świadomy wyraz najgłębszej odpowiedzialności za dziecko. Przemoc taka nie jest wówczas niczym złym, przeciwnie, jest czymś bezwzględnie dobrym, jest moralnym obowiązkiem rodziców.
Zdaniem wykładowcy, "racją i celem przemocy stosowanej przez państwo jest sprawiedliwość, uzasadnieniem siły stosowanej przez rodziców jest ich pełn miłości troska". Jak pisze Stawrowski:
Przykładem niech będzie właśnie tytułowy klaps. Wbrew obiegowym opiniom, które sugerują absolutną niestosowność i niedopuszczalność takiego środka wychowawczego, można sobie wyobrazić sytuację, gdy wymierzenie klapsa jest nie tylko prawem, lecz wręcz moralnym obowiązkiem
Stawrowski przekonuje, że "użycie przemocy w formie klapsa stanowi równocześnie formę socjalizacji dziecka". "Kto w ekstremalnej sytuacji nie daje owego wyraźnego sygnału (wskazania, które zachowania są absolutnie niedopuszczalne - red.) i nie uczy swych dzieci tej właśnie zasady, prawdopodobnie, chcąc nie chcąc, wychowuje przyszłych przestępców" - pisze profesor.
Jego zdaniem, 'o tym, jaki klaps jest w danym momencie odpowiedni, mogą rozstrzygać jedynie sami rodzice".
Podsumowując, zarówno w relacjach między dorosłymi osobami w ramach wspólnoty państwowej, jak i w ramach relacji między dorosłymi i niepełnoletnimi członkami wspólnot rodziny, mogą się pojawiać przejawy przemocy, zarówno usprawiedliwionej, jak i nieusprawiedliwionej.
Artykuł w "Rzeczpospolitej" wywołał gorącą dyskusję w portalach społecznościowych.