8-letni Mateusz z Rybnika zaginął 10 lat temu. Śledczy wracają do tajemniczej sprawy

8-letni Mateusz Domaradzki zaginął w lutym 2006 r. Jego ciała nigdy nie odnaleziono. Śledczy mają jednak nadzieję, że zagadka zniknięcia zostanie wkrótce rozwiązana. Za kilka tygodni ruszają ponowne poszukiwania ciała chłopca.

- Nie wierzę, że zwłoki Mateuszka zostaną odnalezione. Ci dwaj, którzy siedzą za morderstwo, pewnie byliby do tego zdolni. Ale ja nie wierzę, że oni to zrobili, a później zapomnieli, gdzie zakopali ciało - mówiła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Barbara Domaradzka, matka Mateusza. Czuje, że jej syn żyje. Mimo że od zaginięcia minęło już ponad 10 lat.

6 lutego 2006 roku 8-letni Mateusz Domaradzki z Rybnika poszedł na sanki. W pobliżu górki, na której zjeżdżał, znaleziono tylko szalik chłopca. Mimo intensywnych poszukiwań, nie udało się go odnaleźć.

Wyrok 25-lat więzienia za zamordowanie chłopca odsiaduje dwóch mężczyzn. Jak wynikało z ustaleń śledczych i z zeznań samych skazanych, mężczyźni zgwałcili i zabili chłopca. Ciało mieli zakopać w pobliskim lesie. Zwłok Mateusza nigdy jednak nie odnaleziono.

Biegły sądowy chce odnaleźć ciało Mateusza Domaradzkiego

Jak w maju informowała "Gazeta Wyborcza" , śledczy podjęli decyzję o wznowieniu poszukiwań ciała zaginionego chłopca. Poszukiwaniami w rybnickim lesie zajmie się wyspecjalizowany w tej dziedzinie biegły sądowy Marek Lisowicz. Brał udział w akcji poszukiwawczej także 10 lat temu, bezpośrednio po zaginięciu Mateusza.

Ma wykorzystać do tego nowoczesny sprzęt i oprogramowanie, m.in. programy do przetwarzania danych z badań terenu czy skaning laserowy. Biegłego wspomogą funkcjonariusze lokalnej policji.

Jak udało nam się dowiedzieć, poszukiwania najprawdopodobniej rozpoczną się w połowie października i potrwają najwyżej kilka dni. Sztywna data nie została jeszcze ustalona. Do przeprowadzenia badań konieczna jest sprzyjająca pogoda.

Prokuratura Okręgowa: Nasze ustalenia są jednoznaczne

Eksperci będą poszukiwać ciała. Choć nie udało się dotychczas odnaleźć zwłok Mateusza, śledczy nie wierzą, że chłopiec żyje.

- Gdybym miała chociaż cień wątpliwości, nigdy nie skierowałabym aktu oskarżenia w tej sprawie. Sprawa była poszlakowa, ale te poszlaki jasno i wyraźnie łączyły się ze sobą. Nasze ustalenia są jednoznaczne  - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Rodzina chłopca nie wystąpiła jak dotąd o uznanie go za zmarłego. Zgodnie z prawem poszukiwanie Mateusza Domaradzkiego wciąż trwa - policjanci przygotowali nawet portret dorosłego zaginionego w ramach tzw. progresji wiekowej.

Procedura poszukiwawcza w przypadku niepowodzenia zakończy się w 2025 roku - 10 lat po dacie, w której chłopiec osiągnąłby pełnoletność.

Więcej o: