Szef Rady Europejskiej Donald Tusk rozmawiał dziś z premier Beatą Szydło o przyszłości UE. - Potrzebujemy Europy stabilnej, silnej i możliwie zjednoczonej. Najważniejsze, by Polska nie dołączyła do tych, którzy chcą dziś zachwiać europejskim statkiem - przekonywał Tusk. Szef RE odniósł się też do uszczypliwych komentarzy Beaty Szydło, która stwierdziła, że jeżeli Tusk "chce sprowadzić szczyt w Bratysławie tylko i wyłącznie do family photo, to nie tędy droga".
Dowiedz się więcej:
Donald Tusk przekonywał, że przedstawiciele 27 państw, którzy spotkają się na nieformalnym szczycie w Bratysławie muszą zaproponować rozwiązania, które wzmocnią Unię Europejską. - To nie jest proste - stwierdził szef Rady Europejskiej, który przyznał, że Unia po podjęciu przez Wielką Brytanię decyzji o Brexicie, kryzysie finansowym i migracyjnym jest osłabiona. - Tu w Warszawie namawiałem panią premier, by jej rząd potraktował Europę jako coś, czym się warto opiekować, a nie atakować, czy kwestionować. Potrzebujemy Europy - dodał.
- Wiadomo, że opozycja, szczególnie na początku kadencji, jest w trudnej sytuacji, nie tylko w Polsce. Byłbym cierpliwy i ostrożny w ocenie skuteczności dzisiejszych partii opozycyjnych. One może nie są tak efektywnie, jak chcieliby ich sympatycy, ale na to jeszcze mają jeszcze trochę czasu - stwierdził Tusk, który miał też trochę krytycznych uwag pod adresem opozycji. - To, co czasami bywa irytujące – też to odbieram z pewnym smutkiem – to wtedy, kiedy widzę, kiedy partie opozycyjne i ich liderzy zajmują się bardziej sobą, niż władzą. Opozycja jest od tego, że krytykować władzę, a nie żeby walczyć między sobą - podkreślał.
Kilka dni temu Beata Szydło zapowiadała, że podczas spotkania z Tuskiem szczerze powie mu o swoich obawach. - To, że będzie miło, że będzie przyjemnie i zrobimy sobie family photo, nie rozwiąże problemów UE. Powiem Donaldowi Tuskowi, że jeżeli on chce sprowadzić szczyt w Bratysławie tylko i wyłącznie do family photo, to nie tędy droga - zaznaczyła szefowa rządu. Tusk przyznał jednak, że nic takiego od premier nie usłyszał. - Dzisiaj o zdjęciach nie rozmawialiśmy, tylko o tym, że w Bratysławie jest kilka bardzo poważnych tematów i to też w dużej mierze od polskiej delegacji będzie zależało, czy jedyną pamiątką po Bratysławie będzie zdjęcie czy też pozytywne dla UE rozstrzygnięcia. Nie przyjechałem do Warszawy licytować się na ironiczne uwagi czy złośliwości. Jestem w tym niezły, ale nie to jest moim celem wizyty – mówił Donald Tusk.