Dwóch funkcjonariuszy z I Komisariatu Policji w Łodzi paliło w piątkową noc służbowe dokumenty wyniesione z pracy. Jak pisze "Dziennik Łódzki", ognisko na działce w gminie Poświętne (powiat opoczyński) dopiero się rozpalało i większość dokumentów - pięć lub sześć worków - zostało zabezpieczonych w trakcie zatrzymania. Nie były to tajne dokumenty ani materiały procesowe ze śledztw, tylko wewnętrzna dokumentacja prewencyjna. Powinna być ona jednak niszczona zgodnie z procedurami kancelaryjnymi.
Policjanci to naczelnik i szeregowy funkcjonariusz wydziału prewencji, od wielu lat służący w policji. Obaj częściowo przyznali się do winy, zostali zawieszeni i usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień oraz niszczenia dokumentów. Prokuratura zastosowała wobec nich dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Komendant miejski w Łodzi wszczął tymczasem postępowanie dyscyplinarne - policjantom może grozić wydalenie ze służby.
W filmie Władysława Pasikowskiego z 1992 r. byli funkcjonariusze SB, tuż przed procesem weryfikacyjnym, który może pozwolić im na pracę w nowych instytucjach III RP, palą dawne akta na wysypisku śmieci. Czy to na nich wzorowali się łódzcy policjanci?