Makowski ze Studia YaYo o filmie "Smoleńsk": Jeśli ktoś ma 5 szarych komórek, to wie, co się stało. To był zamach

- Nie wierzyłem nigdy, że taki samolot może stracić skrzydło na brzozie. Musiały być jakieś inne przyczyny katastrofy i te przyczyny zostały pokazane w filmie - powiedział w rozmowie z "Newsweekiem" Ryszard Makowski ze Studia YaYo po premierze filmu Antoniego Krauzego.

W Teatrze Wielkim w Warszawie odbył się w poniedziałek pokaz filmu "Smoleńsk" w reżyserii Antoniego Krauzego. Wzięli w nim udział prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło, a także Jarosław Kaczyński.

Po pokazie oglądający komentowali produkcję w rozmowie z dziennikarzami (którzy nie mogli filmu zobaczyć). Jedną z osób, która dzieliła się swoimi wrażeniami, był Makowski ze Studia YaYo.

- W Smoleńsku był zamach, co wydaje mi się ewidentne od dawna. Jeśli ktoś ma 5 szarych komórek i nie stara się siebie oszukiwać, to wie, co się wydarzyło w Smoleńsku - zaznaczył dziennikarzowi "Newsweeka".

- Zrobione to zostało (film „Smoleńsk” - red.) z bardzo dużą klasą, nie jakoś tak łopatologicznie, nie nachalnie i za to jestem wdzięczny Antoniemu Krauzemu - dodał.

Więcej o: