Ten film budził kontrowersje, jeszcze zanim szersze grono widzów mogło go obejrzeć. Dziś został pokazany tylko nielicznym. Wśród zaproszonych byli m.in. prezydent Andrzej Duda i prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz... piosenkarka Doda.
Na miejscu był nasz reporter, Tomasz Golonko. Jak relacjonował przed pokazem, w Teatrze Wielkim panował spory chaos, przedstawiciele mediów stali w trzech różnych miejscach. - Wiele osób nie wie, gdzie ma stać, dokąd iść. Na wydarzenie wszedł jakiś człowiek z kamerą, ale bez wejściówki. Został wyproszony przez ochronę. Wszyscy - także aktorzy grający w filmie - poddani są bardzo skrupulatnej kontroli. Na czerwonym dywanie ustawione są bramki - mówił.
Udało nam się skontaktować z jedną z osób, które oglądały film . "Gra aktorów OK. Świetny Łotocki w roli Kaczyńskiego. Szybka akcja" - pisała nam. "Ewa Błasik - główna rola obok dziennikarki" - dodała. Zwróciła uwagę, że z jej perspektywy opowiedziana jest spora część dzieła. Dla odmiany, postać reporterki prowadzącej śledztwo jest, jej zdaniem, źle skonstruowana. W filmie pojawia się także wątek lądowania w Gruzji.
Jest " Sopot, molo, Tusk, Putin" - pisał nasz informator. Pojawia się też, jak dodawał, wątek miłosny... Film mocno sugeruje, że katastrofa nie była dziełem przypadku. W finale dochodzi do wybuchu w powietrzu - najpierw zniszczone zostaje skrzydło tupolewa. "Jak na tak ważny dla Polaków film , to poziom jest zły" - oceniał informator.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z PREMIERY "SMOLEŃSKA".
Jak jeszcze przed pokazem donosił Golonko, aktorzy niechętnie wypowiadali się o filmie, bardziej skłonni do rozmów z mediami byli politycy. Wśród gości widać było dużo duchownych. Na miejsce przybyli prezydent Duda i premier Szydło. Nie było a za to Doroty "Dody" Rabczewskiej, która, jak można wywnioskować z jej konta na Instagramie , w poniedziałek wybrała się za granicę.
Goście weszli na salę, na zewnątrz zostali dziennikarze - ochrona wyprosiła ich z pomieszczenia. - Mówi się, że do premiery w piątek twórcy nie chcą niepochlebnych recenzji filmu, dlatego, choć nie jest to w zwyczaju, media nie zostały zaproszone na seans - donosił Golonko. Mieli wrócić po dwóch godzinach, po zakończeniu "Smoleńska". Ochroniarze bardzo pilnowali, by nikt "nie zgubił" się po drodze.
Twórcy filmu jeszcze przed jego wyświetleniem zostali nagrodzeni gromkimi brawami. Również aktor Jerzy Zelnik dostał owacje. Widzów poproszono, by nie robili zdjęć podczas projekcji.
Na widowni był również minister obrony Antoni Macierewicz
Filmu nie mogli zobaczyć dziś dziennikarze, a także... część rodzin smoleńskich. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" , zaproszenia nie dostali Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz, Barbara Nowacka, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej, oraz Małgorzata Szmajdzińska, żona Jerzego Szmajdzińskiego.