34-letni Tomasz Wojtal wracał z pola namiotowego na parking samochodowy po zakończeniu tegorocznego Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą. Jak informuje "Gazeta Lubuska", mężczyzna wszedł na chwilę do lasu, rzekomo "za potrzebą". Ślad po nim zaginął. Od 17 lipca, kiedy doszło do zaginięcia, nie dał znaku życia.
Mężczyzna był na festiwalu razem z bratem i znajomymi. Jak twierdzą dziennikarze "Gazety Lubuskiej", 34-latek miał zachowywać się dziwnie - stąd podejrzenia, że mógł być pod wpływem środków odurzających. Nie zostało to jednak ostatecznie potwierdzone. Policja sprawdziła okoliczne szpitale, przeszukano także las. Na razie bezskutecznie.
Tomasz Wojtal ma 180 cm wzrostu, niebieskie oczy i bliznę na lewym przedramieniu.
W poszukiwania Tomasza Wojtala zaangażowana jest także fundacja "Itaka".