38-latka urodziła dziewczynkę we wtorek w lesie nieopodal baraku, w którym mieszkała - podaje łódzka "Gazeta Wyborcza". Matka nie potrafiła jednak określić w rozmowie z policjantami, gdzie dokładnie doszło do porodu ani jakie były jego okoliczności; kobieta twierdzi, że jest w szoku.
Kilkadziesiąt minut po porodzie matka i noworodek trafili do szpitala. Badanie wykazało, że kobieta ma 0,4 promila alkoholu we krwi. Pijane było też dziecko - noworodek miał ponad 1,7 promila. Dziewczynkę z placówki w Łęczycy przewieziono do szpitala w Łodzi; jej stan jest stabilny.
Jak dowiedziała się "Gazeta Łódzka", kobieta ma piątkę dzieci; żadne z nich nie przebywa jednak z matką. Powód? 38-latka ma ograniczone prawa rodzicielskie.