Joanna Lichocka opisuje okoliczności zdarzenia bardzo dokładnie. Jak twierdzi, było to na ulicy Wirażowej w Warszawie, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. „Zdarzyło mi się o tym niestety zapomnieć. I tam właśnie, onegdaj, miły pan policjant bardzo uprzejmie, niemniej dobitnie mi ten fakt przypomniał oraz. zatrzymał moje prawo jazdy. Udało mi się bowiem w to niedzielne popołudnie na pustej prostej trasie rozpędzić do 101..” – relacjonuje posłanka.
"Nie zasłaniałam się immunitetem"
Lichocka pisze też, że dostała mandat za przekroczenie prędkości i 10 punktów! „Mandat oczywiście przyjęłam, nie zasłaniałam się immunitetem, bo nic moje poczynania na tej słonecznej drodze z pełnieniem obowiązków poselskich nie miały wspólnego” – podkreśla.
Jak zapowiada, będzie teraz jeździła rowerem, autobusami i koleją. Jednocześnie zastanawia się, czy ta droga „zasługuje na takie ograniczenie”. Do postu na Facebooku dołącza zresztą zrobione po zdarzeniu zdjęcia trasy i pyta: „Czy nie można by było zrobić tu ograniczenia do 80 km/h?”.
Nawiązuje do Hanny Gronkiewicz Waltz
Na koniec Lichocka przeprasza wyborców i obiecuje poprawę. „Będę tą drogą jeździć wolniej (choćby kusiło). Na dniach zapadnie decyzja administracyjna o zawieszeniu moich uprawnień na trzy miesiące. Tak się składa - należąca do kompetencji Hanny Gronkiewicz Waltz – starosty w Warszawie” – podsumowuje.
Stołeczna policja poinformowała nas, że na ul. Wirażowej obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Natomiast decyzję administracyjną o zawieszeniu uprawnień do kierowania pojazdem na trzy miesiące podejmuje starosta.