Metropolita łódzki i zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp Marek Jędraszewski krytykował w kazaniu LGBT i "lewackiego" rzecznika praw obywatelskich. O homilii podczas mszy św. towarzyszącej 91. Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę, która w niedzielę 21 sierpnia wyruszyła z Łodzi, napisała łódzka "Gazeta Wyborcza".
Jędraszewski zachęcał do modlitwy za rządzących, "aby najpierw naprawili to zło, gdy chodzi o kształtowanie się życia narodowego i wychowania dzieci i młodzieży w naszych szkołach". - To zło wynikające z fałszywych prawd i krzywdzących człowieka ideologii. A dalej, żeby bronili Polaków w tym, co jest najbardziej istotne. Dla ich teraźniejszego i przyszłego życia - mówił.
- Jakże w tym momencie nie wspomnieć nieznanego nam z imienia i nazwiska łódzkiego drukarza, który niedawno nie przyjął zlecenia usługi na rzecz fundacji LGBT Business Forum. Odpowiadając: Odmawiam wykonania roll-upu z otrzymanej grafiki. Nie przyczyniamy się do promocji ruchów LGBT naszą pracą - kontynuował Jędraszewski.
Wiemy, że za to został skazany na wniosek lewackiego rzecznika praw obywatelskich, którego urząd ma przecież polegać na tym, że broni on w imieniu obywatela jego praw i wolności
- Nie dane mu było się nawet bronić. Ma zapłacić karę. To sprawa precedensowa. On uważał, że nie może przyczyniać się swoją pracą do szerzenia ideologii wypaczających prawdę o człowieku. Jakże nie być dumnym z tego mieszkańca naszej Łodzi? A jednocześnie jak go nie wspierać w tej odwadze? Jakże nie brać przykładu, jak żyć i jak wiarę przekuwać na codzienność? - pytał hierarcha w kazaniu.
Fundacja LGBT Business Forum, zajmująca się m.in. badaniem rynku i środowiska pracy gejów, lesbijek oraz osób biseksualnych i transgenderowych, poprosiła łódzkiego drukarza o wykonanie stojaka reklamowego. Drukarz odmówił, za co Kampania Przeciw Homofobii podała go do sądu. Ten zaś orzekł o jego winie w myśl przepisu: "Kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług (...) umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny". Drukarz ma teraz zapłacić 200 zł na rzecz skarbu państwa.
Więcej o homilii arcybiskupa czytaj na Lodz.wyborcza.pl.