Wyciek danych z bazy PESEL groźniejszy, niż się wydawało. Prokuratura: Przekazujemy sprawę ABW

• Za pośrednictwem kancelarii komorniczych wyciekły dane z systemu PESEL• Sprawa może dotyczyć nawet dwóch milionów osób i ich danych osobowych• Prokuratura: "W związku z wagą sprawy śledztwo powierzono ABW"

Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że "w związku z wagą sprawy" śledztwo ws. gigantycznego wycieku danych z systemu PESEL przekazano Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Do "umożliwienia dostępu do danych osobom nieuprawnionym" doszło za pośrednictwem kancelarii komorniczych. To przeciwko nim prowadzone jest postępowanie karne ws. ewentualnego działania na szkodę interesu publicznego i prywatnego poprzez niedopełnienie obowiązku zabezpieczenia dostępu do danych z rejestru PESEL.

Dowiedz się więcej:

Kto stoi za wyciekiem danych z systemu PESEL?

Pięć kancelarii komorniczych jest podejrzewanych o pozyskiwanie setek tysięcy danych osobowych z systemu PESEL. Jedna z kancelarii miała uzyskać dane 800 tys. Polaków. Kancelarie miały hurtowo wysyłać zapytania o dane Polaków, jedna z nich zrobiła to 2 miliony razy w ciągu roku. Śledczy nie wykluczają, że kancelarie padły ofiarą hakerów i nie miały nic wspólnego z tym procederem. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

Jak wykryto wyciek danych z rejestru PESEL?

Jak podaje prokuratura, "śledztwo zostało wszczęte z zawiadomienia Ministerstwa Cyfryzacji". "Przeprowadzona analiza połączeń z systemem PESEL - w tym czas ich trwania, częstotliwość zapytań, realizacja w porze nocnej oraz schemat pracy stacji roboczych - wskazywała na zastosowanie złośliwego oprogramowania bądź skryptów służących do automatycznego generowania zapytań" - informuje Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Jak poważna jest sprawa wycieku i kto się nią zajmuje?

"Wyniki przeprowadzonej analizy uzasadniły podejrzenie nieuprawnionego pobierania i wykorzystywania danych osobowych" - podaje prokuratura. Przykładowo jeden z komorników pobrał od marca 2015 r. dane 802.759 osób i złożył 1.792.951 zapytań. W związku z tym służby zabezpieczyły już niezbędne dowody, a sprawa trafiła pod skrzydła Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Więcej o: