W radiowej Trójce, we wtorek wieczorem, Maciej Pawlicki - publicysta, scenarzysta i producent filmowy (m.in. "Smoleńska") rozmawiał ze Zbigniewem Kaliszukiem - pisarzem i działaczem społecznym - o jego książce "Zmanipulowany umysł". Podczas dyskusji o manipulacji prowadzący "Klub Trójki" i jego gość poruszyli m.in. temat dostępu do aborcji. Stwierdzili bowiem, że właśnie w tej kwestii niezwykle często dochodzi do manipulowania informacjami o zabiegu.
Pawlicki i Kaliszuk zastanawiali się m.in. nad tym, czy kobietom powinno być zapewnione prawo do dokonywania aborcji w sytuacji, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu.
- Ta aborcja jest kolejną traumą. Kobieta zgwałcona, gdy dokona aborcji, nie przestanie być zgwałcona. Dalej będzie miała takie bardzo złe wspomnienia. Dalej będzie przeżywać tę traumę gwałtu - stwierdził Kaliszuk, dodając, że większość kobiet, które przerwało ciążę będącą wynikiem gwałtu, później tego żałowało (powoływał się tu na badania Elliot Institute).
- Czyli można powiedzieć, że to jest drugi gwałt? - zapytał Pawlicki.
- Tak. A teraz do tego gwałtu dojdzie druga trauma. Trauma tego, że się zabiło niewinne dziecko.
Pawlicki i Kaliszuk przekonywali też, że kobiety zazwyczaj dokonują zabiegu pod wpływem osób trzecich. - Gdyby same były z tą decyzją, to by jej prawdopodobnie nie podjęły. (...) Jeżeli kobieta od razu dowiaduje się, że to jest lekarstwem na gwałt, że wyleczy ją z tego gwałtu to, jeśli pozbędzie się tego dziecka, no to jest to rodzaj manipulacji, bo ona nie wie tego, w ogromnej większości nie wie tego, jakie będą konsekwencje psychologiczne, fizyczne czy też moralne, gdy się na to zgodzi - stwierdził Pawlicki
Według polskiego prawa, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (np. gwałtu lub czynu kazirodczego), można ją usunąć do 12 tygodnia ciąży.