- Znalezione w miejscowości Czerwonak ciało z dużą dozą prawdopodobieństwa należy do Ewy Tylman. Wskazuje na to m.in. ubranie oraz karta płatnicza na nazwisko Ewa Tylman, którą znaleziono przy zwłokach - powiedział prok. Łukasz Bieła podczas briefingu w siedzibie Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Prowadzone są też dodatkowe czynności w celu zidentyfikowania ze stuprocentową pewnością. Bieła stwierdził, że ze względu na stan rozkładu ciała na razie nie udało się ustalić przyczyny zgonu. Ona także będzie dalej badana.
Dowiedz się więcej:
Ciało zaginionej 26-latki odnaleziono w poniedziałek wieczorem w Czerwonaku pod Poznaniem - ok. 12 km od mostu św. Rocha w Poznaniu, przy którym po raz ostatni kamery monitoringu zarejestrowały Tylman. Prokuratura przypuszcza, że ciało było przysypane piaskiem, dlatego wcześniej nie mogli go odnaleźć nurkowie. Do wypłynięcia zwłok mogły przyczynić się pływające po Warcie barki z wielotonowym ładunkiem. Mogły one wywołać silne fale, które przesunęło ciało w kierunku brzegu.
Co stało się z Ewą Tylman?
26-letnia Ewa Tylman zaginęła w Poznaniu w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku. Wracała po imprezie do domu, odprowadzał ją Adam Z. Po raz ostatni Tylman była widziana ok. godziny 3.20 w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha. Zaginionej lub jej ciała wciąż nie odnaleziono. Dno i nabrzeża Warty były wielokrotnie przeszukiwane z użyciem specjalistycznego sprzętu.
Zarzuty dla Adama Z.
Prokuratura uważa, że Ewa Tylman nie żyje i postawiła Adamowi Z. zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym (sprawca nie chciał pozbawić ofiary życia, ale godził się na jej śmierć - np. nie udzielił jej pomocy), do czego ten się nie przyznał. Grozi mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie.