Antoni Macierewicz był gościem poniedziałkowego programu "Minęła dwudziesta" w TVP Info. Szef MON skomentował w nim zamieszanie wokół obchodów Powstania Warszawskiego i planów ministerstwa, by odczytać na nim "apel smoleński".
Przez kilka ostatnich tygodni konflikt wokół programu uroczystości narastał. Środowiska kombatanckie nie chciały, by wspominając poległych podczas powstania, przywoływać również ofiary katastrofy smoleńskiej.
Ostatecznie po rozmowach z Macierewiczem osiągnęli porozumienie w tej sprawie - na spotkaniu uzgodniono treść apelu pamięci, który zastąpi apel poległych - oprócz ofiar Powstania Warszawskiego przywołani zostaną m.in. prezydent Lech Kaczyński czy prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Pełną treść apelu można przeczytać tutaj.>>>
Co zaskakujące, Antoni Macierewicz przekonywał w TVP Info, że w ogóle nie planował odczytania "apelu smoleńskiego" podczas 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Stwierdził, że media przekazywały nieprawdziwą informację, czym wprowadziły w błąd powstańców.
Szef MON przeprosił ich za to „co musieli wycierpieć z racji tej dezinformacji”.
Gdyby to nie była tak poważna sprawa jak tragedia smoleńska, to odpowiedziałbym, że to absurd. Nigdy nie było takich planów. Przypomnę jedyną moją wypowiedź (...), gdy zaczęła narastać ta dezinformacja – bo tylko tak można traktować zachowanie niektórych mediów – mająca dzielić powstańców, społeczeństwo. Ta wypowiedź zawierała stwierdzenie, że apel pamięci, skonstruowany zgodnie z polską tradycją narodową i żołnierską, powinno się odczytywać podczas uroczystości wyjątkowych, a taką jest rocznica Powstania Warszawskiego
– powiedział minister.
Ponad miesiąc temu szef MON podjął decyzję, by w każdym apelu z asystą wojska było umieszczone zawołanie, które odwołuje się do ofiar katastrofy smoleńskiej.
Polecenie ministra rozesłano do wszystkich jednostek wojskowych w kraju. - To teraz integralna część każdego apelu pamięci. Treść apelu jest jednolita, jeżeli ktoś chce wojsko z apelem, no to ma też apel
– wyjaśniał rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz
Skoro Macierewicz nie planował jednak odczytania "apelu smoleńskiego" podczas obchodów Powstania Warszawskiego, dziwią tak liczne wypowiedzi polityków PiS, którzy pomysł ten poparli.
Premier Beata Szydło stwierdziła, że plan odczytania nazwisk ofiar katastrofy podczas rocznicowych uroczystości to bardzo piękna decyzja. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Wicepremier i minister kultury Piotr Glińskiego przekonywał, że środowiska powstańcze, które nie chcą "apelu smoleńskiego" są od kilku lat pod opieką ideologiczną w dużej mierze jednej opcji politycznej.
Miasto jest w rękach opcji politycznej, której stosunek do Smoleńska widzieliśmy na Krakowskim Przedmieściu... Jak gaszono znicze, jak pozwalano hordom troglodytów atakować ludzi, którzy się tam zbierali. I za to są odpowiedzialni ci sami ludzie, którzy teraz próbują apel smoleński podnieść do miana jakiejś awantury
Z kolei posłanka PiS Joanna Lichocka stwierdziła na swoim profilu na Twitterze, że ci, którzy krytykują apel smoleński są po prostu 'durniami'.