Córka Ewy Błaszczyk wodzi wzrokiem i lepiej słyszy. Lekarze wszczepią stymulatory mózgu kolejnym pacjentom

Dwa miesiące po przełomowych zabiegach, lekarze ze szpitala w Olsztynie przeprowadzą kolejne operacje u chorych w śpiączce. Wśród nich jest dziennikarz Mariusz Wachowicz, który jesienią zeszłego roku miał wypadek na rowerze.

Ewa Błaszczyk zapowiedziała kolejne zabiegi w rozmowie z nami pod koniec maja - już wtedy planowano je właśnie na lipiec. Aktorka, która po wypadku córki Oli Janczarskiej założyła Fundację "AKOGO?" i uparcie walczyła o wybudowanie Kliniki Budzik, tłumaczyła nam także, że potrzeba piętnastu, by operacje wszczepienia stymulatorów weszły w program śpiączkowy Fundacji "AKOGO?", który jest refundowany. – Po zabiegu Ola ma bardziej obecne spojrzenie, łatwiej mi ją pielęgnować. W Budziku wybudziło się już 27 osób, jednak stymulator to ratunek dla tych, którzy opuszczają Klinikę bez sukcesu – opowiada Ewa Błaszczyk.

Będą kolejne trzy operacje

We wtorek i środę lekarze z z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie wszczepią stymulatory kolejnym trojgu pacjentom. Jest wśród nich Mariusz Wachowicz, dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej, który we wrześniu zeszłego roku miał wypadek na rowerze i zapadł w śpiączkę. Przyjaciele zorganizowali koncert charytatywny, podczas którego zbierano pieniądze na rehabilitację dziennikarza. – Bardzo się cieszę, że Mariusz przejdzie zabieg – mówi nam Ewa Błaszczyk, która sama wystąpiła na scenie w koncercie "Budzimy Mariusza", by pomóc.

Operację przejdzie też 13-letnia dziewczynka. – Miała wypadek ponad cztery lata temu. Podobnie jak pozostali pacjenci jest w stanie minimalnej świadomości, co jest konieczne, by można było podjąć się wszczepienia stymulatora – wyjaśnia nam uznany neurochirurg prof. Wojciech Maksymowicz, który wykonywał poprzednie zabiegi.

Lekarze zadowoleni z efektów

W maju, oprócz 22-letniej Oli Janczarskiej, lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie, wszczepili stymulatory ośrodkowego układu nerwowego trójce pacjentów. Neurochirurg prof. Wojciech Maksymowicz, który wykonywał zabiegi mówi nam, że jest zadowolony z efektów. - Wszystko idzie w dobrym kierunku, efekty wręcz przerosły moje oczekiwania. Ola Janczarska wodzi wzrokiem, lepiej słyszy. Pozostali pacjenci także wykazują się większą aktywnością. Spełniają polecenia, reagują emocjonalnie. Sylwia, druga dziewczyna po urazie na przypomnienie swojego rehabilitanta, który jest takim wesołkiem, śmieje się po prostu całą buzią. Drugi chłopiec, kiedy mówi mu się o tym, że swojego czasu prosiłem go, żeby wysuwał język i robił to wolno, natychmiast wysuwa język – opowiada profesor Maksymowicz.

Można pomóc

Stymulator mózgu kosztuje około 75 tys. złotych. Wszyscy, którzy chcieliby pomóc w zbiórce na kolejne zabiegi, mogą wpłacać pieniądze na konto Fundacji z dopiskiem „stymulator”. – Jestem bardzo wdzięczna za wsparcie, jakie wciąż dostaję – podkreśla Ewa Błaszczyk.

Ewa Błaszczyk: Potwornie krzyczałam, kiedy biegłam z nią na rękach przez szpitalny korytarz

Więcej o: