O kradzieży wózka 21-letniego Igora pisaliśmy na początku czerwca. Ktoś zabrał go ze schowka rowerowego w bloku mieszkalnym w Warszawie pod koniec maja. Igor otrzymał wart 25 tys. zł wózek m.in. dzięki dofinansowaniu z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Sprawą zajęła się policja, jednak ani złodziei, ani wózka nie udało się odnaleźć. Tymczasem Igor musiał korzystać ze starego, trochę za małego wózka. Ten również był kosztowny - jego wartość to ok. 20 tys. zł. I ten wózek też zginął - podaje polsatnews.pl.
Podczas rodzinnej imprezy wózek został w autokarze należącym do ojca Igora, który był zaparkowany pod blokiem. Został skradziony właśnie z autokaru. Tą sprawą także zajęła się już policja. Tymczasem Igor nie jest w stanie samodzielnie poruszać się bez wózka. Zakup nowego to wydatek co najmniej kilkunastu tysięcy złotych.