Na skutek ulewy, która w czwartek przeszła nad Trójmiastem, zamknięto zalaną Galerię Bałtycką. Dyrekcja informowała, że w budynku trwa wypompowywanie wody i ocenianie szkód. Nie było energii elektrycznej, przez co sprzedawcy nie mogli otworzyć rolet wejściowych do poszczególnych lokali handlowych i usługowych. Najwięcej wody było na poziomie -1. Aż do sobotniego poranka nie było wiadomo, czy galeria będzie dziś otwarta - czytamy w trójmiejskiej "Gazecie Wyborczej".
Najbardziej ucierpiał poziom -1 - tam trwa sprzątanie, w niektórych sklepach wciąż wypompowywana jest woda. Jest wilgotno i duszno, ochrona pilnuje, by mogli dostać się tam jedynie sprzedawcy, którzy sprzątają lokale.
Także na pozostałych poziomach Galerii Bałtyckiej niektóre sklepy są zamknięte. Nie działa większość ruchomych schodów, na posadzkach widać efekty ulewy. Klienci, którzy zdecydowali się na wizytę w galerii, przyglądają się zalanym sklepom, robią zdjęcia.W niektórych miejscach jest błoto Zdaniem wielu sprzedawców galeria jest w tak fatalnym stanie, z nie powinna zostać otwarta. - W niektórych miejscach jest jeszcze błoto. Brakuje informacji, narażone jest zdrowie pracowników, panuje chaos. Problemem jest stan budynku i okropny zapach - mówi właścicielka sklepu.
Zawrzało też Facebooku: "Jak można otworzyć Galerię, która jest w tak złym stanie? Na -1 to jest jakiś koszmar, śmierdzi niesamowicie, wszystko jest brudne i mokre, nie wspominając już o bakteriach i sypiącym się tynku. Galeria powinna być całkowicie zamknięta, dopóki nie oczyścicie centrum, szczególnie na poziomie -1. Czy cały Wasz zarząd pomyślał o osobach, które w dniu dzisiejszym musiały przyjść do pracy i czyścić sklepy z całego syfu, który spłynął ze studzienek i zmagać się z bólem głowy przez ten smród? Z Waszej strony żaden sklep nie otrzymał pomocy. Rozumiem, że Waszym zdaniem klienci mogą normalnie robić zakupy". Takich komentarzy jest więcej.
W odpowiedzi na skargi, dyrekcja centrum podała, że sanepid wydał pozytywną ocenę stanu galerii.