-To już mój drugi wygrany proces z panem Stonogą. Jestem zadowolony, że sąd uznał tego pana winnym wielokrotnego, bezprawnego zniesławienia i zobowiązał go do zaniechania dalszego zniesławiania, a także do zamieszczenia stosownych przeprosin na popularnych serwisach internetowych. Nie może być przyzwolenia na bezpodstawne obrażanie ludzi - podkreślił w rozmowie z TVP Info Mariusz Sokołowski, były rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.
Zbigniew Stonoga musi teraz przeprosić oficera m.in. na Facebooku i YouTube. Biznesmen ma także zapłacić 50 tys. zł odszkodowania i pokryć koszty procesu. Wyrok jest nieprawomocny.
Wszystko zaczęło się pod koniec 2014 roku - kontrowersyjny biznesmen zamieścił wtedy ogłoszenie, w którym szukał osób do "całodobowej obserwacji działań policji". Wcześniej prowadził też inne akcje wymierzone w funkcjonariuszy i urząd skarbowy.
- Ta osoba jest dobrze znana policji, wielokrotnie łamała prawo: w tej chwili przeciwko niej prowadzonych jest 29 spraw karnych, do tego dochodzą jeszcze sprawy o charakterze cywilnym - mówił wówczas Sokołowski. Od tego momentu policjant był na celowniku Stonogi - biznesmen poświęcił mu kilkadziesiąt wpisów na swoim internetowym profilu, nagrywał też filmy, w których obrażał oficera.
Stonoga twierdził też m.in., że w Sylwestra 2010/2011 Sokołowski i aktor Tomasz Karolak nie zapłacili za pobyt w hotelu i mają wobec niego dług. B. rzecznik policji uznał to za pomówienie i przedstawił stosowne dokumenty potwierdzające jego słowa.