Do tragedii doszło w podczas spływu kajakowego na Pilawie. W pewnym momencie rozpętała się gwałtowna burza. 40-letni mężczyzna, który z synami uczestniczył w spływie, postanowił na brzegu rzeki przeczekać nawałnicę. Niestety wtedy wydarzył się wypadek. Na rodzinę przewróciło się wielkie drzewo.
- W wyniku tego zdarzenia zginął 40-letni mężczyzna i jego 7-letni syn. Drugie dziecko, również siedmioletni chłopiec, został odwiedzony do szpitala w Pile - powiedziała TVP Info Beata Budzyń, oficer prasowy policji w Wałczu. Wiadomo, że stan dziecka jest poważny, ale stabilny.
Dojazd służb ratunkowych do miejsca wypadku był utrudniony. W akcji przetransportowania rannego dziecka brał udział śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.