- Padłem ofiarą haniebnego działania straży miejskiej - napisał w liście czytelnik "Gazety Wrocławskiej". Pan Tomasz zostawił auto na parkingu przy hotelu. Gdy wrócił, samochodu już nie było - został odholowany. Okazało się, że parking został tego dnia wyłączony z użytkowania, bo wiodła przez niego trasa półmaratonu. Pan Tomasz twierdzi, że znak zakazu był niewidoczny. Nie on jeden go nie zauważył oznakowania. Straż odholowała z trasy półmaratonu łącznie 46 pojazdów.
Dowiedz się więcej:
- Stosowne znaki wzdłuż trasy maratonu zostały ustawione 12, a miejscami nawet 14 dni przed imprezą. Warto pamiętać, że przepisy nakazują poinformowanie o zmianach pięć dni wcześniej. Prowadziliśmy także działania informacyjne, np. rozdając ulotki - mówił Grzegorz Muchorowski z wrocławskiej straży miejskiej.
Straż miejska usunęła z trasy półmaratony 46 aut. Minimalny koszt odholowania auta to 480 zł, co oznacza, że do miejskiej kasy wpłynie ponad 22 tys. zł.