Ogromna figura Chrystusa stanęła na kościelnej działce na Jeżycach, mimo braku zgody miasta. Kościół tymczasowo "przechowuje" figurę na terenie przed parafią i przekonuje, że w ten sposób nie łamie przepisów. Monument nie stoi bowiem na cokole, ale obok niego. "Głos Wielkopolski" donosi jednak, że nadzór budowlany, w obawie że ogromny Chrystus runie na ziemię, zażądał jego zabezpieczenia. Parafia oraz społeczny Komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności mają 2 tygodnie na opracowanie nowej koncepcji. Możliwe, że zaproponują ustawienie pomnika na żelbetowej płycie - nie wiadomo jednak, czy nadal będzie to można uznać za "przechowywanie" figury.
Dowiedz się więcej:
Nadzór budowlany stwierdził, że figura nie może dłużej stać bez zabezpieczenia - zażądał więc koncepcji prawidłowego jej posadowienia. Parafia oraz Komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności mają 14 dni na opracowanie nowego planu. W tej chwili figura przymocowana jest do podłoża za pomocą śrub. Możliwe, że komitet będzie chciał ją postawić na żelbetowej płycie - cokole.
Urzędnicy nie zgodzili się na postawienie figury na cokole przez niekompletny wniosek. Brakowało m.in. opinii konserwatora zabytków oraz uchwały Rady Miasta. Inwestor - uznawszy, że miasto nie powinno żądać tych dokumentów - stwierdził, że będzie "przechowywać" pomnik na działce przy kościele Najświętszego Serca Jezusa i św. Floriana na Jeżycach w Poznaniu. Wybierając takie rozwiązanie, nie można było jednak ustawić pomnika na cokole.
Początkowo figura miała stanąć w Poznaniu na pl. Mickiewicza jako część wystawy "Wdzięczni za niepodległość". Urząd Miasta nie wydał jednak na to zgody. Komitet stara się równolegle o odbudowę Pomnika Wdzięczności nad poznańską Maltą - figura Chrystusa ma być częścią pomnika. Jednak na postawienie go nad Jeziorem Maltańskim nie wydał zgody prezydent miasta.
Figura została poświęcona 3 czerwca. W uroczystościach wziął udział szef MON Antoni Macierewicz oraz zastępy wojska. Minister pytał wówczas władze Poznania dlaczego „chcą uczynić Chrystusa nielegalnym oraz wiarę nielegalną”. Tłumaczył też udział wojska. – Dlaczego wojska miałoby tu nie być. Przecież ten pomnik wiąże w jedną całość naród i wojsko, naród i Kościół – przekonywał. Skomentował to prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak: "Czy ktoś sprzeciwi się autorytetowi wojska i Ministra Obrony Narodowej? Co znaczą przepisy prawa, gdy sprawie sprzyjają władze centralne" – pytał w swoim dzienniku na stronie urzędu miasta.