Francuska policja zatrzymała pijanego Polaka, który przed wylotem z lotniska Beauvais pod Paryżem awanturował się w samolocie. Samolot linii Ryanair miał wylecieć o godz. 9:40. Start opóźnił się, bo wyproszony przez załogę mężczyzna powiedział, że "zostawił na pokładzie niespodziankę" - dowiedziała się TVN24. Służby muszą sprawdzą każdy taki sygnał, więc zarządzono ewakuację. Do akcji wkroczyli pirotechnicy.
Jak podała TVN24, Polak trafił do izby wytrzeźwień. Gdy wytrzeźwieje, ma usłyszeć zarzut spowodowania alarmu antyterrorystycznego. Może słono zapłacić za swój wybryk - prawdopodobnie zostanie obciążony kosztami ewakuacji i akcji służb.
A TERAZ ZOBACZ: PIORUN UDERZA W LECĄCY SAMOLOT