Nie wierzyli, że z tego wyjdzie. "Nie lepiej uśpić?". Skatowany pies "Oczko" nie zamierza się poddać

1. Pies "Oczko" trafił do lecznicy "Ada" w Przemyślu w tragicznym stanie2. Miał opuchnięte oczy, zmiażdżone płuca i uszkodzoną wątrobę3. Weterynarze walczą o jego życie, piesek powoli dochodzi do siebie

O psu "Oczko" pierwszy raz przeczytaliście 3 dni temu. Opisaliśmy historię skatowanego psiaka, który w tragicznym stanie trafił do lecznicy "Ada" w Przemyślu. "Oczko" miał opuchnięte oczy, zmiażdżone płuca i uszkodzoną wątrobę. Weterynarze podjęli się heroicznej walki o jego życie.  

"Kilo psiego nieszczęścia. Zmiażdżone płuca, wątroba w rozsypce. Można by obdzielić kilkoro konających psów. Czy się uda? Nie pytaj, nie wiem, nie teraz. Walka trwa" - pisali w dramatycznym apelu weterynarze, prosząc o pomoc dla potrzebującego psa. Wiele osób odpowiedziało na apel i wspomogło leczenie "Oczka", jednak byli też tacy, którzy nie wierzyli, że ma to sens.

"Nie lepiej uśpić?" - pytali niektórzy czytelnicy w komentarzach pod naszym artykułem.

"Oczko" na spacerze. "Słowa? Zbędne..."

"Oczko" cały czas przebywa w lecznicy - nadal potrzebuje leczenia i fachowej opieki, jednak powoli dochodzi do siebie. Ma już za sobą pierwszy spacer, odkąd trafił do weterynarzy z Przemyśla jeszcze nie wychodził na dwór.

"Ada" opublikowała na swoim profilu poruszające zdjęcia - psiak pierwszy raz od kilku dni stoi na trawie, wciąż jest przy nim jego opiekun - weterynarz z lecznicy w Przemyślu.  

"Słowa? Zbędne, po prostu nie dam rady. Płaczę i ty chyba ze mną też..." - napisano w opisie zdjęć.

Jeśli chcesz wesprzeć Centrum Adopcyjne Lecznicy "Ada" w opiece nad "Oczkiem", niezbędne informacje znajdziesz w tym miejscu.