Dziki otoczyły mężczyznę z córką. Z pomocą przyjechali strażacy

1. Cztery dziki otoczyły mężczyznę z niepełnosprawną córką2. Do zdarzenia doszło w Mysłowicach. Zwierzęta odstraszyli strażacy

Chwile grozy przeżyło w niedzielę dwoje mieszkańców Mysłowic - mężczyzna wraz z niepełnosprawną kilkuletnią córką. W rejonie ulicy Stadionowej pojawiły się cztery dziki, które zaczęły się do nich zbliżać.

Jak informuje katowicka Wyborcza.pl, mężczyzna z córką na rękach zaczął się wycofywać, po czym utkwił w grząskim gruncie. Mężczyzna i dziewczynka zostali otoczeni przez dziki. Mieszkaniec Mysłowic zadzwonił po straż pożarną.

- Zwierzęta najprawdopodobniej bały się wkroczyć na niepewny teren. Czekały na to, co wydarzy się później - relacjonuje st.kpt. Wojciech Chojnowski z mysłowickiej straży pożarnej.

Na miejsce przyjechali zarówno strażacy, jak i policjanci. Już sam dźwięk syren wystraszył zwierzęta.

- Dziki mogły zbliżyć się do ludzi licząc na jedzenie. Zdarza się, że są dokarmiane i później kojarzą obecność człowieka z łatwym dostępem do pożywienia - mówi Anna Malinowska z dyrekcji generalnej Lasów Państwowych.

- W takiej sytuacji najlepszym wyjściem jest pozostanie na swoim miejscu. Ucieczka może prowokować zwierzęta do ataku. Dzik może biec z prędkością nawet do 10 metrów na sekundę. Szczególnie niebezpieczne są ranne dziki i zaniepokojone lochy z młodymi - dodaje.

 

Więcej o: