„Jak właściciel ‘Wprost’ ratował szefa Amber Gold” - artykuł z takim tytułem ukazuje się na portalu „Gazety Finansowej” po południu 25 maja. Do niego załączone jest zdjęcie maila, którego prezes PMPG (wydawcy „Wprost”) Michał Lisiecki miał wysłać do znanej mu firmy PR. Prosi w nim o kontakt z właścicielem Amber Gold.
Na tej podstawie „GF” wnioskuje: „Na początku lipca 2012 r., gdy na jaw zaczęły wychodzić kolejne fakty dotyczące nielegalnej działalności Amber Gold, Lisiecki wspierał Marcina P. szefa i właściciela tej piramidy finansowej. Szukał mu nawet agencji Public Relations”.
Na poparcie tej tezy gazeta przedstawia kolejne argumenty. „Od początku 2012 r. na łamach tygodnika „Wprost” ukazywały się artykuły przedstawiające Amber Gold oraz linii lotniczych OLT (Marcin P. jest właścicielem obu firm - red.) w pozytywnym świetle lub stanowiły reklamę usług tanich linii lotniczych” - czytamy w „GF”.
„GF” przypomina tak, że w sierpniu 2012 roku - gdy Aber Gold przyglądają się media i KNF - „Wprost” publikuje artykuł o współpracy syna ówczesnego premiera Michała Tuska z OLT i Amber Gold. „Czy celem wplątania najważniejszej osoby w państwie w aferę była nadzieja, że powstrzyma to czynności śledczych?” - pyta „Gazeta Finansowa”.
Na końcu artykułu przytoczone są dane, mające przedstawiać wydatki reklamowe Amber Gold w czasopismach PMPG. „Z analizy wydatków i udziałów w wydatkach mediowych wynika, że w 2012 r. do ‘Wprost’ z Amber Gold trafiło ponad 1 mln zł, a do należącego wówczas również do Michała Lisieckiego ‘Bloomberg Businessweek’ ponad 1,2 mln zł” - czytamy.
Dzień po tej publikacji na portalu „Wprost” ukazuje się odpowiedź. „Jak obecny dziennikarz "Gazety Finansowej" należącej do Piotra Bachurskiego ostrzegł szefa Amber Gold o działaniach ABW” - brzmi tytuł artykułu.
Oskarża on z kolei dziennikarza „Warszawskiej Gazety” (której właścicielem jest właściciel „GF”) o to, że ten „poinformował zarząd Amber Gold o działaniach ABW”.
Nie znajdujemy tam jednak odniesień do konkretnych zarzutów z artykułu „Gazet Finansowej”. O te pytamy mailowo samego Lisieckiego. Po kilku dniach dostajemy odpowiedzi od Anny Pawłowskiej-Pojawy z biura PR PMPG.
Jak firma tłumaczy maila, polecającego firmie PR-owej zajęcie się Amber Gold? „Michał Lisiecki poznał szefa Amber Gold w czerwcu 2012 r., namawiając go do udzielenia wywiadu. W trakcie tego spotkania Marcin Plichta zwrócił się z prośbą o rekomendację agencji PR dla linii lotniczych OLT” - czytamy w odpowiedzi. Lisiecki zarekomendował firmę, która pracowała dla PMPG.
Sugestie, jakoby artykułu o synu Donalda Tuska miały odwrócić uwagę od sprawy Amber Gold, Pawłowskia-Pojawa nazywa „absurdalnymi i bezpodstawnymi”. Zwraca uwagę, że na łamach „Wprost” ukazał się wywiad z Michałem Tuskiem nt. współpracy z Amber Gold.
PMPG zaprzecza też, jakoby „Wprost” publikował dużą liczbę pozytywnych artykułów na temat OLT Express. „Pan Jakubowski z ‘GF’ miesza, niewątpliwie świadomie i celowo, informacje” - czytamy w odpowiedzi. „Absurdalnymi” nazywa też sugestie, że Amber Gold wydało wyjątkowo dużo na reklamy w mediach wydawcy. „Podobne i wyższe wpływy notowały inne tytuły” - czytamy w odpowiedzi.
„Michał Lisiecki oraz AWR „Wprost” skierowało do prokuratury oraz CBA zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jana Pińskiego, redaktora naczelnego „GF” oraz jej dziennikarza Grzegorz Jakubowskiego” - informuje Pawłowskia-Pojawa.
O te tłumaczenia pytamy autora artykułu w „GF”, Grzegorz Jakubowskiego. „Publikacje ‘Wprost’ i jego zaangażowanie w sprawie Amber Gold ewidentnie pokazuje (co łatwo można sprawdzić chronologicznie przeglądając kolejne publikacje), że do chwili, gdy szef Amber Gold nie dostał zarzutów, to jego biznes i on nie byli w centrum uwagi publikacji tygodnika. Michał Lisiecki publicznie bronił go w mediach społecznościowych przed rzekomo niesłuszną nagonką organów państwa” - pisze w odpowiedzi na naszego maila Jakubowski.
Co z złożonym przez wydawcę „Wprost” pozwem? „To co obecnie robi p. Lisiecki - zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - to klasyczny trik gdy złodziej krzyczy ‘łapać złodzieja’ - uważa dziennikarz „GF”.
„Lisiecki ma pełną świadomość swojej odpowiedzialności w aferze Amber Gold oraz tego, że jeżeli ofiary parabanku udowodnią przed sądem, że zainwestowały w nim swoje pieniądze lub nie wycofały na czas, zawierzając publikacjom tygodnika ‘Wprost’ lub Bloomberg BusinessWeek (wówczas wydawał to także PMPG), to może on zostać zmuszony wyrokiem sądu, do oddania im pieniędzy jakie stracili” - twierdzi Jakubowski.
Właściciel Amber Gold jest w areszcie już trzeci rok. Jemu i jego małżonce grozi 15 lat więzienia za stworzenie piramidy finansowej, oszustwo na wielką skalę oraz pranie brudnych pieniędzy. Tymczasem kilka kolejnych rozpraw w trwającym procesie zostało odwołanych m.in. z powodu rzekomo złego stanu zdrowia psychicznego Marcina P.