Rodzina Ewy Tylman w końcu dowiedziała się, co przez pół roku zrobili śledczy, by rozwiązać zagadkę zaginięcia ich córki - donosi TVN24. Właśnie udostępniono im akta sprawy - znalazły się tam m.in. wyjaśnienia Adama Z., który podejrzewany jest o zabójstwo 26-latki. - To przełom. Wreszcie wiemy, jakimi materiałami dysponuje prokuratura. Uwalnia nas to od spekulacji - zaznaczył pełnomocnik rodziny.
Dowiedz się więcej
W aktach znalazły się m.in. wyjaśnienia Adama Z. - mężczyzny, który podejrzewany jest o zabójstwo Ewy Tylman. Są tam również zeznania świadków - do tej pory rodzina ich nie znała. Teraz, gdy bliscy zaginionej poznali materiał zebrany przez śledczych, łatwiej będzie im składać wnioski dowodowe i wspierać pracę prokuratury. Dostęp do akt porządkuje nam wiedzę i uwalnia od spekulacji - przyznaje mec. Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik rodziny Tylmanów.
Adam Z. to mężczyzna podejrzewany o zabójstwo Ewy Tylman. Kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały, jak przemierza on miasto wraz z 26-latką, tuż przed jej zaginięciem. Od 4 grudnia mężczyzna przebywa w areszcie - prokuratura uważa, że Adam Z. zabił Ewę Tylman - on sam nie przyznaje się do winy.
Ewa Tylman zaginęła 23 listopada około godz. 3:30 w Poznaniu. Wcześniej bawiła się ze znajomymi w klubach w centrum miasta. Dziewczyna i towarzyszący jej Adam Z. zakończyli zabawę około godz. 2.15 i poszli w stronę mostu św. Rocha. Tam ślad po niej się urywa. Według prokuratury Ewa Tylman nie żyje, a za zabójstwo odpowiada Adam Z. Służby próbowały odnaleźć ciało kobiety - przeszukiwano m.in. Wartę, bez efektów.