'To szykanowanie i kara za poglądy'. Tylko u nas kulisy odejścia Tomasza Zimocha z Polskiego Radia

Znany i ceniony dziennikarz mówił, że radio to jego miłość, a jednak dziś pożegnał się z Polskim Radiem. Dlaczego podjął taką decyzję? Znamy szczegóły sprawy.

Wygląda na to, że po 38 latach Polskie Radio straciło cenionego komentatora na dobre. Co prawda sam Tomasz Zimoch nie komentuje swojej decyzji, ale udało nam się ustalić, jakie są kulisy sprawy.

'Dyskredytowanie jako dziennikarza'

 - Jako podstawę rozwiązania umowy o pracę wskazuję winę pracodawcy – tłumaczy nam mecenas Michał Fertak, pełnomocnik Zimocha. Na czym miałaby polegać wina Polskiego Radia? Mecenas Fertak podaje kilka argumentów. Uważa m.in., że Tomasz Zimoch został bezpodstawnie odsunięty od wykonywania pracy „w drodze pisemnego polecenia służbowego z dniem 16 maja”. Oraz, że „naruszona została podstawowa zasada prawa pracy wyrażająca się w szanowaniu godności i dóbr osobistych pracownika poprzez szykanowanie pracownika przez Zarząd Polskiego Radia Spółki Akcyjnej w wypowiedziach medialnych, mających na celu dyskredytowanie Tomasza Zimocha jako dziennikarza”.

'Osobliwa sytuacja'

- Od trzech tygodni mój mocodawca jest zobowiązany przez pracodawcę do powstrzymania się od świadczenia pracy. Jak wynika z pisma pracodawcy zostało to podyktowane bliżej nieokreślonymi „ważnymi powodami” oraz „interesem pracodawcy. Sytuacja jest o tyle osobliwa, że pracodawca komunikuje się z pracownikiem wyłącznie za pośrednictwem mediów – podkreśla mecenas Fertak.

Kara za wywiad?

Pojawia się też wątek odsunięcia Tomasza Zimocha od komentowania EURO 2016. Jak podkreśla mecenas, dziennikarz jest przygotowany do relacjonowania najważniejszych wydarzeń sportowych w kraju i na świecie. Niestety, odwołanie wyjazdu na mistrzostwa nie zostało wycofane, a EURO zaczyna się już za parę dni. - Takie działanie pracodawcy należy oceniać co najmniej jako szykanę, najprawdopodobniej spowodowaną wywiadem jakiego red. Zimoch udzielił Dziennikowi Gazecie Prawnej. Jest to kara za słowa, kara za poglądy i ocenę rzeczywistości, do której każdy człowiek ma prawo. Nic, ani ustrój polityczny, ani ustrój organizacyjny, ani nawet umowa o pracę nie może tego podstawowego prawa ograniczać – dowodzi mecenas.

'Sytuacja jest niedopuszczalna'

Od wywiadu, w którym Tomasz Zimoch krytykował władzę, minął prawie miesiąc. Dziennikarz został zawieszony i sprawą zajęła się Komisja Etyki Polskiego Radia. Ta uznała właśnie, że dziennikarz „naruszył zasady etyki zawodowej”.

- Sytuacja w której znalazł się Tomasz Zimoch jest niedopuszczalna. Pracodawca bez powołania się na jakąkolwiek podstawę faktyczną odmówił pracownikowi świadczenia pracy – uważa pełnomocnik dziennikarza.

Mecenas: Wątpliwa podstawa prawna

Zdaniem Fertaka, pismem z dnia 16 maja, Zarząd Polskiego Radia „wdrożył dotkliwe w skutkach środki, o co najmniej wątpliwej podstawie prawnej”. - Działania podejmowane przez Zarząd Polskiego Radia S.A. po opublikowaniu wywiadu red. Zimocha były co najmniej przesadzone, podważały kompetencje dziennikarza i godziły w jego dobra osobiste – dodaje Fertak.

Kontrowersyjne okoliczności

Mecenas podsumowuje, że jedyną decyzję, jaką Tomasz Zimoch mógł podjąć, to właśnie rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracodawcy. To ostateczność, do według prawnika dziennikarz „został zmuszony bezprawnym działaniem pracodawcy”. - Niestety też w takich kontrowersyjnych okolicznościach kończy się długoletnia współpraca Tomasza Zimocha z mediami publicznymi - mówi.