Gorzowscy policjanci w czwartek wieczorem zauważyli jadącego zygzakiem kierowcę. Szybko dogonili 45-latka. Od razu wyczuli od niego alkohol. Badanie alkomatem wykazało 4 promile. Tylko na tyle pozwalała skala. Mężczyzna był ledwo przytomny i nie wiedział, gdzie się znajduje. Policjanci zabrali go na komisariat.
Kolejne badanie dało wynik ponad 4 promile. 45-latek noc spędził w areszcie, a jego auto trafiło na policyjny parking. Stracił prawo jazdy, na razie tymczasowo. Usłyszał juz zarzuty i grożą mu nawet 2 lata więzienia.
Podczas gdy dawka śmiertelna jest określana na 4-5 promili, to zdarzały się dużo wyższe odczyty. Ponad 12 promili alkoholu we krwi miał 45-letni mężczyzna, którego pod Skierniewicami potrącił samochód.
Z kolei 13,74 miał 30-latek, którego strażnicy miejscy znaleźli w rowie w Tarnowskiej Woli. Przeżył.