Biden znów zaskoczył. Po udanych rozmowach tak nazwał przywódcę Chin. "W każdym razie zrobiliśmy postęp"

Zaledwie kilkanaście godzin po spotkaniu z przywódcą Chin prezydent USA Joe Biden nazwał go "dyktatorem". Nie przeszkodziło mu to jednak w stwierdzeniu, że na spotkaniu w San Francisco obaj liderzy "poczynili postępy" we wzajemnych stosunkach obu krajów.

Prezydent Stanów Zjednoczonych i przywódca Chin spotkali się przy okazji szczytu Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku w San Francisco. - Wracamy do bezpośredniej, otwartej i jasnej komunikacji - powiedział Joe Biden. Kilkanaście godzin po tych rozmowach amerykański prezydent, pytany o swoje niedawne wypowiedzi pod adresem przywódcy Chin stwierdził, że nie zmienił swojego poglądu, że "Xi Jinping jest faktycznie dyktatorem". Słowa Bidena cytuje Reuters, który spodziewa się zdecydowanej reakcji Pekinu na tę opinię.

Zobacz wideo The best of Szymon Hołownia, Marszałek Sejmu

Biden po rozmowach z Xi Jinpingiem nazwał go dyktatorem. "W każdym razie zrobiliśmy postęp"

- Jest dyktatorem w tym sensie, że jest facetem, który rządzi krajem, który jest krajem komunistycznym, który opiera się na formie rządów całkowicie odmiennej od naszej - tłumaczył prezydent USA podczas konferencji prasowej. Agencja cytuje odpowiedź chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, które oświadczyło, że "zdecydowanie sprzeciwia się" takim uwagom o swoim liderze. W komunikacie nie padło jednak nazwisko Joe Bidena - dodaje Reuters. -To stwierdzenie jest skrajnie błędną i nieodpowiedzialną manipulacją polityczną - ocenił na czwartkowej konferencji prasowej rzecznik MSZ w Pekinie Mao Ning.

CNN przypomina, że to nie pierwszy raz, kiedy Joe Biden nazwał Xi Jinpinga dyktatorem. Do podobnej sytuacji doszło także w czerwcu, kiedy USA zestrzeliły chiński balon szpiegowski, który zboczył z kursu nad Stanami Zjednoczonymi. Wówczas Pekin zareagował bardzo zdecydowanie. "Uwagi te są sprzeczne z podstawowymi faktami, poważnie naruszają etykietę dyplomatyczną i poważnie naruszają polityczną godność Chin" - powiedział wtedy rzecznik chińskiego MSZ.

Xi Jinping zapewnił w USA: Chiny nie rozpoczną wojny

Przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping oświadczył po spotkaniu z prezydentem USA Joe Bidenem, że jego kraj nie rozpocznie wojny z żadnym państwem. Przebywający w San Francisco chiński przywódca powiedział, że Pekin "nie szuka stref wpływów ani nie chce prowadzić zimnej, ani gorącej wojny z żadnym państwem". Xi Jinping wyraził też przekonanie, że "drzwi do relacji chińsko-amerykańskich zostały otwarte i nie zostaną znowu zamknięte". Chiński przywódca spotkał się wczoraj z prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem. Przywódcy zgodzili się przywrócić komunikację między siłami zbrojnymi obu krajów. Zgodzili się także na przywrócenie bezpośrednich kontaktów.

W nadchodzących miesiącach będziemy prowadzić dyplomację na wysokim szczeblu z Chińską Republiką Ludową w obu kierunkach, aby utrzymać otwarte linie komunikacji, w tym między prezydentem Xi a mną

- mówił prezydent USA. Joe Biden zapowiedział także współpracę USA z Chinami w sprawie zapobiegania przemytowi fentanylu i składników do produkcji tego narkotyku oraz w sprawie sztucznej inteligencji. Według przedstawicieli amerykańskiej administracji najtrudniejszym punktem rozmów była kwestia Tajwanu. W komunikacie po spotkaniu Biały Dom poinformował, że Joe Biden podkreślił "żelazne zobowiązanie USA do obrony sojuszników w regionie Indo-Pacyfiku".

***

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: