Centrum Komunikacji Strategicznej ukraińskiej armii (StratKom) przekazało, że Rosja wykorzystuje technologię deepfake. Celem jest stworzenie filmów, w których ukraińskie dowództwo podburza społeczeństwo do konfliktów wewnętrznych. W sieci pojawił się niepokojący, sfabrykowany film.
"Wróg opanował deepfake: Rosjanie fabrykują 'oświadczenia' dowództwa wojskowego i kierownictwa politycznego Ukrainy. W Internecie zaczęły pojawiać się syntetyzowane przez sieci neuronowe filmy, w których ukraińscy mężowie stanu nawołują współobywateli do wewnętrznych konfliktów. To próba zmuszenia Ukraińców do walki między sobą, bo inaczej wróg nigdy by nas nie pokonał" - brzmiał komunikat StratKom.
"Oficjalnie informujemy, że całe wojskowo-polityczne kierownictwo Ukrainy jest zjednoczone, cel zwycięstwa nad wrogiem jest niezmienny i żadna podróbka, niezależnie od tego, jak bardzo jest technologicznie wykonana, nie wpłynie na jej osiągnięcie" - przekazano.
Jak się okazało, ofiarą ataku stał się Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy. Sfabrykowano wideo, na którym Wałerij Załużny ma nawoływać do zamachu. "Rosjanie opublikowali dwa filmy deepfake z Załużnym" - przekazał StratKom i dodał, że sfabrykowane nagrania pojawiły się w sieci 7 listopada. Przedstawiały nawoływanie do zamachu stanu przez żołnierza wysokiej rangi.
Deepfake to technologia sztucznie tworzonych filmów, które są generowane przy użyciu algorytmów uczenia maszynowego. Koncepcja deepfakeów polega na wygenerowaniu złudnie przypominającego prawdziwą twarz obrazu. W ten sposób odbiorcy mogą nie rozpoznać, że nagranie nie przedstawia realnych osób. Natomiast treść, którą wypowiadają, jest fałszywa.
Wałerij Załużny w ostatnim czasie stał się celem podobnych ataków. Kanały propagandowe kremla powielały informację, że Minister Obrony Ukrainy Rustem Umierow złożył wniosek w sprawie dymisji Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy. StratKom dementował te doniesienia. "Nie można stać się pionkami, a tym bardziej pomocnikami w wojnie informacyjnej, która jest elementem rosyjskiej agresji na Ukrainę" - przekazał minister obrony Umierow. "Niektórzy pozbawieni skrupułów politycy próbują dziś podzielić ukraińskie społeczeństwo. Nie jest to lepsze od tego, co robią rosyjscy propagandyści" - napisał.
Centrum Komunikacji Strategicznej ukraińskiej armii zaapelowało o ostrożność. Aby nie paść ofiarą dezinformacji, należy ufać wyłącznie zaufanym źródłom i nie rozpowszechniać fałszywych informacji. "Nie stań się ofiarą, poprzez wiarę w to, ani wspólnikiem, poprzez rozpowszechnianie kłamstwa", ostrzegł StratKom.