Obwód zakarpacki w Ukrainie ogłosił, że od poniedziałku 6 listopada wprowadza trzydniową żałobę w związku ze śmiercią żołnierzy 128. Samodzielnej Zakarpackiej Brygady Szturmowej. Flagi narodowe zostaną opuszczone do połowy masztów, a każdego dnia o godzinie 9:00 pamięć żołnierzy będzie uczczona minutą ciszy.
Według portalu Ukraińska Prawda w wyniku piątkowego ataku zginęło przynajmniej kilkunastu ukraińskich żołnierzy. Odnotowano także rannych wśród osób cywilnych. Do ataku doszło w obwodzie zaporoskim leżącym w południowo-wschodniej części Ukrainy, nad Dnieprem i Morzem Azowskim.
Rosjanie obrali za cel żołnierzy z 128. Samodzielnej Zakarpackiej Brygady Szturmowej, uczestniczących w ceremonii wręczenia odznaczeń państwowych z okazji Dnia Wojsk Rakietowych i Artylerii. Centrum Łączności Strategicznych Sił Zbrojnych Ukrainy poinformowało, że do ataku użyto rakiet Iskander-M.
Minister obrony Ukrainy Rustam Umierow zapewnił, że wszystkie okoliczności zdarzenia zostaną wyjaśnione. Zapowiedział przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie. Polityk złożył także kondolencje rodzinom poległych żołnierzy. "Wszystkie okoliczności zdarzenia zostaną wyjaśnione. Zlecam Głównemu Inspektoratowi Ministerstwa Obrony przeprowadzenie pełnego śledztwa w sprawie tej tragedii. Nasz wróg to podstępny terrorysta. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby chronić nasz naród i udzielić uczciwych odpowiedzi krewnym i przyjaciołom poległych żołnierzy" - przekazał Umierow w sobotę.
W sobotę ukraińskie lotnictwo zaatakowało pociskami kierowanymi stocznię w Kerczu na okupowanym przez Rosję Krymie. Według dowódcy lotnictwa, generała Mykoły Ołeszczuka, w trakcie ataku zniszczono rosyjski okręt. - Spodziewam się, że jeszcze jeden okręt pójdzie w ślady "Moskwy" - powiedział generał Ołeszczuk. - Chociaż czekamy na oficjalne potwierdzenie rezultatów, to chciałbym już podziękować pilotom lotnictwa taktycznego za udany atak na stocznię "Zaliw" w Kerczu - dodał dowódca lotnictwa. Powiedział też, że w stoczni znajdował się jeden z najnowocześniejszych rosyjskich okrętów, który mógł przenosić pociski manewrujące "Kalibr". Krążownik "Moskwa" był flagowym okrętem rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, który został zatopiony przez Ukraińców 14 kwietnia ubiegłego roku.
Tymczasem szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przybyła nieoczekiwanie w sobotę do Kijowa. - Ukraina mimo rosyjskiej agresji dokonała dużego postępu na drodze do członkostwa w Unii Europejskiej - zapewniała w Kijowie przewodniczą ca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. W środę Unia ma przedstawić ocenę postępów Ukrainy na drodze do akcesji. Z kolei prezydent Wołodymyr Zełenski zapewnił, że reformy w jego kraju będą kontynuowane. Jak dodał, środowa decyzja Unii będzie kluczowa dla jego kraju i całej Europy.
Wizyta przewodniczącej Komisji w Kijowie to sygnał, że raport Komisji w sprawie Ukrainy będzie pozytywny. Ukraina otrzymując w czerwcu ubiegłego roku status kandydata do Unii usłyszała, że ma siedem warunków do spełnienia, by możliwe było rozpoczęcie negocjacji członkowskich. Kilka miesięcy temu spełniła dwa. Ostateczna decyzja należy do państw członkowskich, a wymagana jest jednomyślność.