Konflikt palestyńsko-izraelski w Gazie każdego dnia pochłania coraz więcej ofiar. Według doniesień BBC w czwartek 2 listopada podczas wiadomości w palestyńskiej telewizji relacjonowano bieżącą sytuację na obszarze opanowanym przez wojnę. Nagle zarówno prezenterka, jak i dziennikarz dostali informację, która wstrząsnęła nimi podczas transmisji na żywo.
- Na koniec stajemy się newsem. To jest katastrofa i nędza. Odchodzimy jeden po drugim bez niczyjej troski - powiedział Salman al-Bashir, dziennikarz palestyńskiego kanału telewizyjnego, gdy dowiedział się o śmierci swojego kolegi Mohammeda Abu Hattaba. Reporter zwrócił uwagę, że nie ma żadnej międzynarodowej ochrony ani immunitetu, który zapewniłby cywilom bezpieczeństwo. - Te tarcze i hełmy nas nie ochronią, to tylko slogany, które nosimy - powiedział i zdjął kamizelkę kuloodporną. - Tutaj jesteśmy ofiarami, które tracą życie jedna po drugiej - dodał. W międzyczasie prezenterka zaczęła płakać.
Według agencji prasowej WAFA Mohammed Abu Hattab zginął razem z 11 członkami swojej rodziny w izraelskim nalocie na ich dom w południowej Gazie. "Abu Hattab był w pracy, dostarczał raporty spoza szpitala Nasser w Khan Yunis i dokumentował okrucieństwa popełnione przez izraelską okupację wobec ludności Gazy. Na godzinę przed tragiczną śmiercią przedstawił swoją najnowszą relację sprzed szpitala" - przekazała agencja.
"The Guardian" poinformował, że według Komitetu Ochrony Dziennikarzy (CPJ) mężczyzna jest 36. dziennikarzem zabitym w konflikcie. BBC natomiast podało, że od początku wojny między Izraelem a Gazą zginęło co najmniej 27 palestyńskich dziennikarzy. Palestyna twierdzi, że zabójstwo dziennikarza było ukierunkowane. Izraelska armia oświadczyła w kontekście śmierci Hattaba, że nie bierze za cel dziennikarzy.