Śmierć Matthew Perry'ego. Są wstępne wyniki sekcji zwłok

Katarzyna Rochowicz
Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że śmierć Matthew Perry'ego nie była skutkiem przedawkowania fentanylu lub metamfetaminy - donosi amerykański tabloid TMZ.

Aktor Matthew Perry został znaleziony martwy w swoim domu w Los Angeles w sobotę 28 października (w niedzielę nad ranem polskiego czasu). Straż Pożarna odebrała wezwanie do utonięcia od asystenta aktora. Kilka minut później wezwanie ponowiono, ale tym razem było już wiadomo, że strażacy i ratownicy nie jadą już ratować, ale stwierdzać zgon. Odtwórca roli Chandlera Binga w kultowym serialu "Przyjaciele" odszedł nagle w wieku 54 lat. 

Zobacz wideo Tomasz Siemoniak: Prędzej czy później kobiety będą liderkami partii koalicyjnych

Śmierć Matthew Perry'ego. Są wstępne wyniki sekcji zwłok

Śmierć Perry'ego nie była skutkiem przedawkowania fentanylu lub metamfetaminy, przynajmniej na to wskazują wstępne testy - podało w środę TMZ. Jak donosi tabloid, źródła z organów ścigania przekazały, że śledczy przeprowadzili "mniej dogłębny test Perry'ego, który wykazał, że nie miał on w organizmie fentanylu ani metamfetaminy".

Należy jednak zauważyć, że bardziej szczegółowe testy są nadal przeprowadzane w ramach toksykologii w celu przeanalizowania, czy w jego krwi znajdowały się jakiekolwiek inne nielegalne narkotyki i czy poziomy jakichkolwiek leków na receptę były w szkodliwych dawkach - dodaje TMZ. Uzyskanie dokładnych wyników zajmie około 4-6 miesięcy. Wówczas koroner ustali dokładną przyczynę i sposób śmierci aktora.

TMZ podaje także, że w domu aktora znaleziono leki na receptę, które zostały mu przepisane na różne dolegliwości i były "przechowywane w odpowiednich butelkach". Tabloid zauważa także, że fakt, że wstępne testy nie wykazały przedawkowania metamfetaminy lub fentanylu jest zgodny z tym, co powiedzieli portalowi bliscy aktora - że był trzeźwy i "nigdy nie był szczęśliwszy".

Matthew Perry nie żyje. Na miejscu śmierci nie znaleziono leków ani narkotyków

Perry Matthew został znaleziony w swojej wannie z hydromasażem w swoim domu w Pacific Palisades po kilkugodzinnej grze w pickleball [kombinację tenisa i pingponga -red.] w Riviera Country Club. Śmierć aktora była szokiem dla wszystkich fanów serialu "Przyjaciele" na całym świecie - Perry od lat jednak zmagał się głównie z depresją oraz uzależnieniami. Na miejscu śmierci aktora nie znaleziono leków ani środków odurzających (legalnych bądź nielegalnych), w grę nie wchodzi również ponoć udział osób trzecich.

W raporcie koronera z autopsji wskazano jedną przyczynę zgonu (docelowo można ich podać nawet kilka). Określono ją jako "odroczoną", co oznacza, że potrzebne są dalsze kroki, by ją stwierdzić. Amerykańskie media wskazywały, że chodzi o badania toksykologiczne, a one mogą potrwać nawet kilka tygodni. Ciało Perry'ego po autopsji zostało odebrane przez jego najbliższych.

Więcej o: