Według informacji przekazanych przez portal Meduza kobiety mają dołączyć do batalionu ochotniczego Borz, który zostanie wysłany do Ukrainy. Ogłoszenie dotyczące naboru miało się pojawić w serwisie VKontakte.
Potencjalne kandydatki mają otrzymać sześciomiesięczny kontrakt oraz pensje w wysokości około 220 tysięcy rubli (niespełna 10 tys. złotych - red.). Jeżeli kandydatki nie mają doświadczenia w posługiwaniu się bronią, mogą wziąć udział w miesięcznych przygotowaniach, które są prowadzone w Doniecku. "Za obrażenia na froncie wynagrodzenie wynosi od jednego do trzech milionów rubli, za śmierć - pięć milionów rubli (ponad 225 tys. złotych - red.). Po wygaśnięciu kontraktu nadawany jest status weterana wojennego" - podała Meduza.
- Na początku nie mieliśmy kobiet, byli tylko mężczyźni. Teraz postanowiliśmy spróbować wprowadzić żeńską drużynę snajperską i żeńską drużynę obsługi dronów (UAV), ponieważ kobiety też mogą to zrobić. Moim zadaniem jako dowódcy oddziału jest udowodnienie, że kobiety są stworzone nie tylko do zup i dzieci - przekazał jeden z rekruterów batalionu, w rozmowie z dziennikarkami Meduzy, które podały się za potencjalne kandydatki.
Udział w batalionie potwierdziły już dwie kobiety - wynika z ustaleń Meduzy. W marcu 2023 roku minister obrony Rosji Siergiej Szojgu przekazał, że w Ukrainie znajduje się 1100 kobiet, które są członkiniami armii. Co trzecia z nich miała otrzymać odznaczenia państwowe - przekazała Meduza.
20 października służba prasowa Ługańskiej Obwodowej Administracji Wojskowej poinformowała, że na terytorium okupowanego przez Rosjan obwodu ługańskiego otwarto ośrodki szkolenia wojskowego dla młodzieży. Po przeszkoleniu mają zostać wysłani na front do walki z Ukraińcami - przekazał portal focus.ua. "W pierwszym etapie Rosjanie chcą zaangażować co najmniej cztery tysiące obywateli w wieku od 14 do 17 lat" - podał portal.