Nie tylko marsz Miliona Serc przykuł uwagę zagranicznych mediów. Włoscy, francuscy, brytyjscy dziennikarze rozpisywali się na temat zorganizowanej równolegle konwencji Prawa i Sprawiedliwości, która odbyła się w katowickim Spodku. Zwrócili również uwagę na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.
We włoskim "Il Manifesto" ukazał się artykuł, który tłumaczył pobudki przemawiające za organizacją konwencji PiS akurat w Katowicach. "Była zorganizowana daleko od stolicy Polski i za półzamkniętymi drzwiami. Zamknięci i być może nawet trochę zagubieni w Spodku liderzy PiS raczej nie będą mogli liczyć na liczbę uczestników choćby w najmniejszym stopniu porównywalną z tym, która dziś od południa wyjdzie na ulice Warszawy" - podkreślili autorzy.
Konwencję PiS z Marszem Miliona Serc porównał także portal Politico. "Podczas gdy Tusk i inni przywódcy partii zagrzewali ogromny tłum w Warszawie, przywódcy PiS udali się do górniczej stolicy Polski, Katowic, aby kreślić czarną wizję niebezpieczeństw, które czekają na Polskę, jeśli 15 października Tusk i jego sojusznicy wygrają" - czytamy. W tekście zacytowano także słowa Jarosława Kaczyńskiego, który uznał, że warszawski pochód został wyolbrzymiony przez "potężne media", które wspierają opozycję. - Mogą na przykład powiedzieć, że dzisiaj w Warszawie było milion ludzi, jak powiedział Tusk, chociaż zarówno zdjęcia, jak i komunikaty policji mówią, że było ich 60 tys. - cytował portal wicepremiera. "PiS zbagatelizował skalę marszu opozycji, który może być największy w historii Polski" - podkreślono w tekście.
"Liderzy PiS zorganizowali w niedzielę własne wydarzenie w Katowicach, zbiegające się w czasie z marszem Tuska. Kontynuowali strategię kampanii polegającą na przedstawianiu liderów opozycji jako zagranicznych pachołków, wykorzystując lata Tuska w Brukseli, aby twierdzić, że teraz odpowiada za niemieckie interesy" - napisał brytyjski dziennik "The Guardian". W dalszej części tekstu wspomniano także o "teczce Tuska", w której - jak mówił w Katowicach szef rządu - "ujętych jest wiele dokumentów, dowodów i oskarżeń, a także planów i zamiarów, tego, co chce zrobić Donald Tusk i Platforma Obywatelska".
W artykule podsumowana została nie tylko sama konwencja, lecz także lata rządów Prawa i Sprawiedliwości, które, jak odnotowali autorzy, "Przyniosły przejęcie mediów publicznych, nasilenie tarć z Brukselą i wprowadzenie jednych z najsurowszych przepisów antyaborcyjnych w Europie".
Z kolei francuski dziennik "Le Monde" zacytował byłą premierkę Beatę Szydło, która nawiązując do symboli Koalicji Obywatelskiej wykorzystanych m.in. w czasie Marszu Miliona Serc, stwierdziła, że politycy PiS nie muszą nosić papierowych serc, bo "mają serca, które biją dla Polski". W kontrze do tych słów przedstawiono wypowiedź 29-letniego mieszkańca Katowic, który zamiast na konwencję odbywającą się w jego mieście udał się na warszawski marsz. - Łamanie podstawowych praw obywatelskich i wolności kobiet do wyboru sposobu życia, nastawianie Polaków przeciwko sobie... Mam nadzieję, że Marsz Miliona Serc zmobilizuje ludzi do zmiany - powiedział.