Szefowie dyplomacji UE spotkają się w Kijowie. MSZ potwierdza, że nie będzie ministra Zbigniewa Raua

W poniedziałek w Kijowie mają spotkać się ministrowie spraw zagranicznych państw unijnych. "Przyszłość Ukrainy leży w Unii Europejskiej" - podkreślił szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, wskazując tym samym główny temat rozmów w stolicy Ukrainy. MSZ potwierdził nieoficjalnie informacje Gazeta.pl, że w Kijowie nie będzie polskiego ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua.

W poniedziałek w Kijowie odbędzie się spotkanie ministrów spraw zagranicznych 27 krajów członkowskich Unii Europejskiej. Poinformował o tym w mediach społecznościowych szef unijnej dyplomacji. "Przyszłość Ukrainy leży w Unii Europejskiej" - napisał Josep Borrell. To pierwsze spotkanie wyjazdowe ministrów spraw zagranicznych w Ukrainie, która odpiera pełnoskalową inwazję Rosji na swój kraj. Spotkanie w stolicy Ukrainy ma być gestem poparcia dla tego kraju. Redakcja Gazeta.pl dowiedziała się nieoficjalnie, że w Kijowie nie będzie ministra spraw zagranicznych Polski - Zbigniewa Raua, a nasz kraj będzie prawdopodobnie reprezentował podsekretarz stanu Wojciech Gerwel. Informację potwierdził MSZ. Przypomnijmy, że w niedzielę szef polskiej dyplomacji pojawił się na konwencji PiS-u w Katowicach. W ostatnich dniach resort informował, że Rau zachorował na koronawirusa. W poniedziałek na łamach "wPolityce" ukazał się również wywiad z szefem polskiej dyplomacji.

Zobacz wideo Jak doprowadzić do równości płac kobiet i mężczyzn?

Spotkanie szefów unijnej dyplomacji w Kijowie. Gazeta.pl: Zabraknie ministra Raua

Przypomnijmy: na przełomie sierpnia i września ujawniono aferę wizową, czyli korupcjogenny proces wydawania wiz dla setek tysięcy pracowników z państw Azji i Afryki. 31 sierpnia premier zdymisjonował wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka Proceder wyjaśnia CBŚP, śledztwo prowadzi prokuratura. Po wybuchu afery szef resortu Zbigniew Rau zapewnił, że nie poda się do dymisji. W poprzednim tygodniu poinformowano o tym, że Zbigniew Rau ma koronawirusa, co znacznie obniżyło jego aktywność zawodową.

W niedzielę wieczorem w Lublinie wylądowało kilka samolotów z różnych państw Europy. Flightradar zarejestrował maszyny z Włoch, Niemiec, Hiszpanii, Francji, Czech, Irlandii, Grecji czy Malty. W większości przypadków zaobserwowane samoloty należą do sił zbrojnych tych krajów. W sieci komentowano, że wzmożony ruch na lotnisku w Lublinie jest związany z poniedziałkowym spotkaniem ministrów spraw zagranicznych w Ukrainie. Informacjami na temat zakwaterowania i dalszej podróży dyplomatów podzielił się na Twitterze [obecnie portal X] m.in. ekspert portalu Defence24 Artur Micek.

W Kijowie jest już szef dyplomacji Unii Europejskiej. Josep Borrell wziął udział w oficjalnych uroczystościach podczas obchodów Dnia Obrońcy Ukrainy w niedzielę. 

Ukraina - na południowym froncie ważą się dalsze losy wojny 

Ukraińcy prowadzą ofensywę na południowym froncie. Próbują przeciąć rosyjskie linie obrony w obwodzie zaporoskim. Wciąż jednak nie udaje się im istotnie przesunąć swoich pozycji w głąb terytorium wroga. Według ekspertów południowy odcinek frontu jest kluczowy dla dalszych losów wojny. Ukraińcy już od wielu tygodni próbują wbić klin w linię obrony Rosjan w obwodzie zaporoskim, na południe od miasta Orichiw. Przesuwają się powoli. Rosjanie zbudowali tam umocnienia i skoncentrowali potężne siły.

Celem ukraińskiej ofensywy jest zdobycie miasta Tokmak i przecięcie w ten sposób rosyjskich szlaków logistycznych - wyjaśnia na antenie ukraińskiej telewizji Rada ukraiński ekspert wojskowy Serhij Hrabski. Jak dodaje, to umożliwi siłom ukraińskim szybkie wyzwolenie dalszych terytoriów na południu. Jeśli nie uda się natomiast zdobyć Tokmaku i tamtejszej linii kolejowej, należy się przygotować do długotrwałej wojny na wyniszczenie. Według raportu amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną, na newralgicznym odcinku zaporoskiego frontu - na południe od wsi Robotyne sytuacja jest trudna i niestabilna, a ważne punkty w systemie obrony wciąż przechodzą z rąk do rąk.

***

Więcej o: