Alaksandr Łukaszenka otrzymał w czwartek listy uwierzytelniające od ambasadorów 11 państw: Kazachstanu, Egiptu, Zimbabwe, Gwinei Równikowej, Angoli, Ugandy, Kambodży, Filipin, Jordanii, Kolumbii oraz Węgier. Jedyny w tym zestawieniu kraj europejski reprezentowała ambasadorka Zita Ilona Bencsik.
W trakcie uroczystości, podczas której ambasadorowie składali Łukaszence listy, dyktator mówił o nadziei "na zbliżenie się narodów" i budowaniu "prawdziwie przyjaznych stosunkach międzypaństwowych". Jak relacjonuje państwowa agencja prasowa Belta, Łukaszenka zgodnie z tradycją pokrótce skomentował relacje z każdym z reprezentowanych państw. - Węgry są wieloletnim i niezawodnym przyjacielem Białorusi. Nasze stosunki przeszły próbę czasu i opierają się na pragmatyzmie i wzajemnym szacunku - powiedział. We wpisie na Telegramie białoruskie MSZ zasugerowało, że wręczenie listów zadaje kłam twierdzeniom o międzynarodowej izolacji Białorusi.
14 września Bencsik złożyła kopie listów na ręce ministra spraw zagranicznych Siarhieja Alejnika. Wówczas portal zerkalo.io zwracał uwagę, że to pierwsza taka sytuacja od 2020 roku. Kraje Unii Europejskiej nie uznają bowiem wyników wyborów i po zakończonej misji dyplomatycznej nie wysyłają do Białorusi nowych ambasadorów, a dyplomatów w randze charge d’affaires. Ostatnim unijnym ambasadorem, który przekazał kopie listów białoruskiemu ministrowi spraw zagranicznych, był przedstawiciel Francji Nicolas de Lacoste. Opuścił on Białoruś w 2021 roku.