Do tragedii doszło w dystrykcie al-Hamdaniya, w północnej części Iraku w czasie wesela. Jak podały lokalne służby, pożar wybuchł w dużej sali widowiskowej, po tym, jak odpalono tam sztuczne ognie. Na skutek pożaru budynek się zawalił. Irackie media piszą, że konstrukcja była wykonana z łatwopalnych materiałów, co przyczyniło się do szybkiego rozprzestrzenienia się ognia.
Na zdjęciach umieszczonych w sieci widać dziesiątki strażaków walczących z ogniem, a także zwęglone pozostałości wnętrza hali, w której odbywały się wydarzenia.
W internecie pojawiły się także nagrania, na których widać moment wybuchu pożaru i zawalenia się budynku.
Wstępne doniesienia w irackich mediach sugerowały, że para młoda zginęła w płomieniach, ale agencja informacyjna Nina uściśliła później, że żyją, ale są leczeni z powodu oparzeń - informuje BBC.
- Widzieliśmy płomienie buchające z sali. Tych, którzy zdołali uciec i tych, którym się nie udało. Nawet ci, którym udało się uciec, byli załamani - mówi, cytowana przez BBC, 34-letnia Imad Yohana, której udało się wydostać z płonącego budynku.
Zastępca gubernatora Niniwy Hassan al-Allaq powiedział kilka godzin po zdarzeniu, że potwierdzono śmierć 113 osób, natomiast państwowa agencja informacyjna INA podała, że liczba ofiar śmiertelnych wynosi co najmniej 100, a 150 zostało rannych. Najnowsze informacje z miejscowego oddziału Czerwonego Krzyża mówią jednak o nawet 450 zabitych. Te informacje nie zostały potwierdzone przez władze.
Premier Iraku zamieścił na X informację, że polecił urzędnikom "zmobilizować wszelkie służby, aby zapewnić pomoc pokrzywdzonym".